Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rymaniu okaleczona aleja lipowa. Zdrowe cięcie, a może krzywda?

Iwona Marciniak [email protected]
Z naszym Czytelnikiem, który zaalarmował redakcję, trudno się nie zgodzić – zwłaszcza w pochmurny dzień aleja prezentuje się nieciekawie.
Z naszym Czytelnikiem, który zaalarmował redakcję, trudno się nie zgodzić – zwłaszcza w pochmurny dzień aleja prezentuje się nieciekawie. Iwona Marciniak
RYMAŃ - Okaleczono aleję lipową! - alarmuje mieszkaniec Rzesznikowa. - Ludzie prosili, żeby z tymi drzewami zrobić porządek - odpowiada sołtys.

Chodzi o aleję, którą zjeżdżając z drogi krajowej nr 6 wjeżdżamy do wioski.

- To były piękne, stare drzewa. Rzeczywiście przycięcie obumarłych gałęzi było potrzebne, bo przy silnych podmuchach wiatru, strach było tędy przejeżdżać samochodem, nie mówiąc o przejściu pieszo - mówił nam mieszkaniec Rzesznikowa, prosząc byśmy jego nazwisko zachowali do wiadomości redakcji.

- Proszę zrozumieć, to mała wioska, a ja boję się gromów, które mogłyby spaść na moją głowę, na podobieństwo tych suchych gałęzi. Nie czepiałbym się, gdyby usunięto tylko to, co obumarłe i może dokonano lekkiego skorygowania koron. Ale je po prostu ścięto! Te drzewa wyglądają teraz jak z jakiegoś horroru. Sterczą takie pagaje i straszą. Cały urok alei diabli wzięli.

Wójt gminy Rymań Mirosław Terlecki tłumaczy, że cięć pielęgnacyjnych dokonano tu w marcu, na wyraźne prośby mieszkańców.

- Sygnały by zadbać o te drzewa napływały do nas od dawna. Drzewa zostały więc najpierw komisyjnie obejrzane, a potem wybraliśmy doświadczoną w stosowaniu podobnych zabiegów firmę, która wykonała cięcia w zamian za zatrzymanie pozyskanego w ten sposób drewna. Żadnych głosów protestu czy sprzeciwu dotąd nie było - mówi wójt.

Sołtys Rzesznikowa Henryk Kożuszek potwierdza słowa wójta.

- Dobre trzy lata zabiegaliśmy o zrobienie porządku z tymi drzewami - mówi. - Oglądała je komisja ze starostwa. Urząd Gminy dostał wszystkie niezbędne pozwolenia. Na wycinkę dziewięciu drzew i na cięcia pielęgnacyjne. Nawet miałem uwagi od ludzi, że i to za mało. Widziałem jak pracowała ta firma, która wykonywała te wszystkie prace. To byli fachowcy, wiedzieli co robią, byli ostrożni. Cięli w marcu, a na wiosnę drzewa miały już liście. Widać, że żyją. Jeszcze rok, najdalej dwa i nowe gałązki i liście zasłonią te poobcinane miejsca. Na jednej takiej ściętej od góry lipie, boćki zrobiły gniazdo. Pojawiły się dość późno, myślałem, że nie zdążą młodych wychować, ale zdążyły i to aż trzy całe i zdrowe młode boćki mają! To chyba same zyski z tej wycinki, nieprawdaż?

Wycinki i cięć pielęgnacyjnych dokonała firma zajmująca się handlem złomem oraz pozyskiwaniem i sprzedażą drewna. Chcąc ostatecznie wyjaśnić sprawę, skontaktowaliśmy się z człowiekiem, który o fachowych wycinkach, przycinkach i cięciach wie wszystko, z dr Tomaszem Bojarczukiem z Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk. Wysłaliśmy mu zdjęcie alei w Rzesznikowie. Dziś mamy dostać jego opinię, która ostatecznie wyjaśni, czy drzewa z Rzesznikowa zostały okaleczone, czy też nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!