Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W sądzie w Szczecinku ruszył proces w sprawie uboju w świńskiej fermie koło Barwic [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Policja i inspektorzy Animalsów w roku 2018 przed fermą trzody chlewnej
Policja i inspektorzy Animalsów w roku 2018 przed fermą trzody chlewnej Rajmund Wełnic
Przed szczecineckim Sądem Rejonowym rozpoczął się proces mężczyzn oskarżonych o uśmiercenie ze szczególnym okrucieństwem świń w fermie w gminie Barwice.

Na razie we wtorek (22 lutego) odbyła się rozprawa przygotowawcza, mająca m.in. ustalić terminarz kolejnych posiedzeń sądu w Szczecinku w tej głośniej sprawie.

– A także kolejność przesłuchań świadków –

mówi Marzena Ludwiniak-Aniołowska, zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku. Na ławie oskarżonych zasiądzie dwóch mężczyzn - kierownik fermy trzody chlewnej w jednej z miejscowości koło Barwic i zatrudniony tam lekarz weterynarii.

Jak już informowaliśmy, szczecinecka prokuratura oskarża ich o uśmiercenie ze szczególnym okrucieństwem ponad 200 świń. Według śledczych, oskarżeni przed ubojem nie pozbawili zwierząt świadomości, a mieli taki obowiązek. Świniom miano nie podać odpowiedniego środka farmakologicznego lub w za małych dawkach, zwierzęta dostawać miały jedynie znieczulenie, także w zbyt małych dawkach. Uboju dokonywano przy pomocy uderzenia obuchem młota w głowę lub urządzeniem ogłuszającym. Do zdarzenia doszło na początku lutego 2018 roku, życie wówczas straciło 165 świń.

Kolejnych 30 świń zginęło pod koniec lutego tego roku, gdy uboju dokonać miał sam kierownik fermy, zdaniem śledczych zabijając je uderzeniem obuchem młota bez podania żadnych środków farmakologicznych. Podobną liczbę świń miesiąc później miał uśmiercić weterynarz, części z nich podając specyfik do eutanazji, bez znieczulenia.

Długie śledztwo

Śledztwo trwało blisko cztery lata (akt oskarżenia skierowano do sądu pod koniec 2021 roku), bo opinia biegłego wymagała uzupełnienia.

- Prokuratura w Szczecinku otrzymała po dłuższym oczekiwaniu opinię biegłego, w której niestety zabrakło odpowiedzi na pytanie czy można było tak postępować ze świniami jak widać na filmie i w ten sposób je uśmiercać –

tak prokurator Ryszard Gąsiorowski, tłumaczył nam we wrześniu 2020 roku przeciągające się śledztwo dodając, że biegły w swojej opinii skupił się na ogólnych kwestiach funkcjonowania ferm trzody chlewnej.

Przypomnijmy, że sprawa ujrzała światło dzienne w kwietniu 2018 roku, gdy do Internetu wyciekł drastyczny film, na którym uwieczniono sceny z uboju trzody w fermie. To wtedy działacze Animals z Gdańska ujawnili film – nagrany przez jednego z pracowników - na którym widać jak w jednej z ferm trzody chlewnej w gminie Barwice, traktowane są zwierzęta nie kwalifikujące się do uboju. Zawiadomili o sprawie prokuraturę.

Dantejskie sceny

Sceny były porażające – w chlewni rosły mężczyzna uderza w głowy świń końcówką młotka. Towarzyszy temu głuchy odgłos ciosów i przeraźliwy kwik zwierząt, tych zabijanych i tych, które za chwilę to spotka. Podłoga chlewni zalana jest krwią, ranne świnie konają w konwulsjach. Niektóre padają od pojedynczego ciosu, inne uderzane są po kilka razy. Na innym ujęciu widać, jak dobija się – także młotkiem - zwierzęta leżące już przed chlewnią.

Materiał wcześniej trafił do doktora Zdzisława Kalupy, powiatowego inspektora weterynarii, który złożył doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. – Takie postępowanie jest karygodne, takie osoby w żadnej mierze nie powinny mieć możliwości pracowania ze zwierzętami – mówił nam wtedy i wyjaśniał, że świnie, które są chore, mają złamania lub z innych powodów nie nadają się do uboju i przerobu powinny być uśmiercone w sposób humanitarny.

Powiatowy lekarz weterynarii nie ma wątpliwości, że osoba, którą widać na filmie dopuszcza się brutalnego, niehumanitarnego mordowania zwierząt. – Najwłaściwsza jest eutanazja przy pomocy zastrzyku – dodaje lekarz weterynarii.

Inspektor weterynarii przeprowadził po tym zdarzeniu kontrolę dobrostanu zwierząt w tym zakładzie. – Uchybień w tym zakresie nie stwierdzono – mówił nam Zdzisław Kalupa.

Oskarżonym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Mężczyźni nie przyznają się do winy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto