Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stargardzie ludzie tracą pracę

Grzegorz Drążek
Walka pracowników odlewni Polmo nic nie dała. Szefowie firmy ogłosili upadłość. Urząd pracy we wtorek zorganizował dla dwudziestu osób spotkanie w jednej ze szczecińskich firm, która być może przyjmie ich do pracy w ich zawodzie.
Walka pracowników odlewni Polmo nic nie dała. Szefowie firmy ogłosili upadłość. Urząd pracy we wtorek zorganizował dla dwudziestu osób spotkanie w jednej ze szczecińskich firm, która być może przyjmie ich do pracy w ich zawodzie. Fot. Grzegorz Drążek
Kryzys gospodarczy dosięgnął Stargardu. Rośnie liczba bezrobotnych. Ludzie tracą zatrudnienie. W urzędzie pracy rejestrują się też osoby wracające z zagranicy.

O dramacie na stargardzkim rynku pracy jeszcze się nie mówi, ale sytuacja jest zła.

Tylko w styczniu w urzędzie pracy zarejestrowało się 1231 bezrobotnych. W tym samym miesiącu poprzedniego roku było ich 977. Na koniec pierwszego miesiąca 2009 roku w powiecie stargardzkim było 5990 bezrobotnych. To o 748 więcej niż na koniec 2008 roku.

- Liczby są niepokojące - przyznaje Barbara Ankutowicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Stargardzie. - Pracodawcy rozstali się przede wszystkim z tymi pracownikami, którzy mieli umowę o pracę na czas określony.

Lista firm, z których w styczniu odeszli z pracy, w mniejszej lub większej liczbie, mieszkańcy naszego powiatu i zarejestrowali się jako bezrobotni, liczy dziewiętnaście pozycji.

Najwięcej osób w ostatnich tygodniach straciło pracę w odlewni metali Polmo, która ogłosiła upadłość. Pracowało tam ponad 50 osób. Sygnały o zwolnieniach napływają do urzędu pracy zarówno z większych, jak i mniejszych firm działających w naszym regionie.

- Klippan najpierw mówił o czterdziestu osobach, które przestaną tam pracować, teraz mówi o dwudziestu - wyjaśnia Barbara Ankutowicz. - Jak będzie w rzeczywistości, zobaczymy. Z Backera pojawiają się u nas osoby, które były tam zatrudnione na czas określony. Po czterdzieści osób ma odejść z pracy w tartakach w Chociwlu i Ińsku. Ostateczne decyzje zapadną tam w połowie lutego.

Różowo nie jest też w fabryce opon w Kluczewie, japońskiego koncernu Bridgestone.
- Mamy informację, że zatrudnionych tam jest 340 osób, a miało pracować 750 - mówi dyrektor Ankutowicz. - Na razie jednak nie będzie. Firmy wyczekują na rozwój sytuacji w gospodarce, za jakiś czas może będą przyjmować pracowników. Kryzys gospodarczy najbardziej dotknął firmy, które eksportują swoje wyroby.

Na liście bezrobotnych niebawem znajdzie się też grupa mieszkańców naszego regionu pracująca w szczecińskiej stoczni.

- Już wiadomo, że to będzie dwieście osób - zapowiada Barbara Ankutowicz.
Na tym nie koniec. Kolejną grupę, która powiększy liczbę stargardzkich bezrobotnych, stanowią osoby powracające z zagranicy.

- Tylko w styczniu zarejestrowało się u nas pięćdziesiąt takich osób - mówi dyrektor PUP. - To bardzo dużo. Wcześniej w miesiącu rejestrowało się około dziesięciu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!