Na groźne znalezisko we wtorkowe popołudnie natknęli się robotnicy robiący wykopy pod instalacje podziemne specjalnej strefy ekonomicznej przy ulicy Koszalińskiej w Szczecinku. Prace natychmiast przerwano, teren zabezpieczono i wezwano patrol saperski. Żołnierze przyjechali wczoraj.
Do południa było już po kłopocie - niewybuch został zabrany, zawieziony na poligon saperski i zdetonowany. Okazało się, że w ziemi tkwił granat moździerzowy kaliber 122 milimetrów.
- Na szczęście był bez zapalnika. To wojenna pozostałość - powiedział nam jeden z żołnierzy batalionu saperów ze Stargardu Szczecińskiego.
Znalezisko w tym miejscu nie powinno nikogo dziwić. Jeszcze przed wojną Niemcy urządzili tu strzelnicę wojskową, z której potem korzystała także polska armia. Od lat obiekt tylko niszczał coraz bardziej i popadał w ruinę.
Szansą dla terenów atrakcyjnie położonych przy wylocie na Koszalin okazało się objęcie ich specjalną strefą ekonomiczną. Po zburzeniu resztek wojskowej infrastruktury trwają tam obecnie roboty nad uzbrojeniem - na szczęście już tylko cywilnym.
Przed wejściem budowlańców na plac teren strzelnicy został przeczesany przez firmę saperską, która znalazła łącznie blisko setkę niewybuchów, w tym cztery 82-milimetrowe granaty moździerzowe, trzy granaty ręczne i pocisk 20 mm.
Ostatnie znalezisko wcale im nie umknęło. - Odkryty teraz przez robotników granat moździerzowy znajdował się już poza terenem sprawdzonym wcześniej przez saperów - tłumaczy Andrzej Wasąg, specjalista ds. obrony cywilnej ze szczecineckiego ratusza.
Po zakończeniu akcji saperów prace w strefie toczyły się już bez przeszkód.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?