Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szczecinku brakuje mieszkań socjalnych

Rajmund Wełnic [email protected]
Na osiedlu przy Polnej miasto kosztem ponad 4 mln zł zbudowało 62 mieszkania socjalne.
Na osiedlu przy Polnej miasto kosztem ponad 4 mln zł zbudowało 62 mieszkania socjalne. Fot. Rajmund Wełnic
W Szczecinku wciąż brakuje lokali dla eksmitowanych rodzin. Efekt? Spółdzielnie mieszkaniowe zasypują ratusz wnioskami o odszkodowania. Tylko w tym roku pochłoną one ćwierć miliona złotych!

Na gminie spoczywa obowiązek zabezpieczenia mieszkania socjalnego dla osób z wyrokiem eksmisyjnym (obecnie sądy orzekają eksmisje praktycznie tylko z prawem do lokalu socjalnego). Jeżeli takich mieszkań nie ma, gmina musi płacić odszkodowanie właścicielowi lokum, z którego komornik nie ma dokąd wyprowadzić lokatora zalegającego z opłatami.

I spółdzielnie oraz prywatni właściciele mieszań z prawa do odszkodowań korzystają (ZGM, jako spółka komunalna na to się nie decyduje).

- W zeszłym roku zapłaciliśmy około 30 tys. zł z tego tytułu, ale okazało się, że to był tylko "sondaż" Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, bo teraz jesteśmy lawinowo zalewani wezwaniami - rzecznik ratusza Konrad Czaczyk nie ukrywa, że w mieście tylko SzSM występuje z wnioskami o odszkodowania. Ratusz długo bronił się przed wypłatami, ale po ostatecznych przegranych w sądach, spółdzielnia z prawomocnymi wyrokami czeka na pieniądze.

Problem robi się poważny dla napiętego budżetu Szczecinka. Na ten rok założono, że miasto wypłaci 40 tys. zł odszkodowań, ale już w pierwszych miesiącach trzeba było wydać przeszło cztery razy więcej (163 tys. zł za 12 osób ze SzSM - 450 zł miesięcznie za osobę!). - Burmistrz musiał wykorzystać dodatkowe 200 tys. zł z rezerwy celowej - mówi Konrad Czaczyk.

A może być jeszcze gorzej i drożej, bo na razie miasto płaci za osoby, które już w ubiegłym roku dostały mieszkania socjalne na nowym osiedlu domków socjalnych przy ulicy Polnej. Odszkodowanie bowiem należy się od chwili, gdy spółdzielnia miała w ręku wyrok eksmisyjny do momentu dostarczenia lokalu socjalnego. Wkrótce władze Szczecinka chcą się spotkać z prezesem SzSM i oszacować, jak wiele osób czeka jeszcze na eksmisję.
- Najbardziej bulwersuje nas fakt, że spółdzielnie nie próbują w żaden sposób windykować zaległości od swoich członków - mówi rzecznik ratusza. - Łatwiej jest zażądać pieniędzy od miasta.

Ratusz może próbować ściągnąć pieniądze od eksmitowanych, bo po spłaceniu ich długów przez miasto stali się jego dłużnikami, ale nie będzie to łatwe. Nie mają bowiem zwykle żadnych dochodów lub są one bardzo małe.
- Gminy czują się pokrzywdzone, ale płacić muszą - Konrad Czaczyk przypomina, że już Grudziądz zaskarżył przepis do Trybunału Konstytucyjnego argumentując, że za obowiązkami nie poszły dla gmin żadne pieniądze. Skargę jednak oddalono.
- Będą kolejne wnioski - nie ukrywa wiceprezes SzSM Barbara Kucab i dodaje, że przez wiele lat miasto praktycznie w ogóle nie dostarczało mieszkań socjalnych dla eksmitowanych. Nie godzi się także z oskarżeniem, że spółdzielnia nie starała się egzekwować długów od spółdzielców: - Oczywiście, że podejmowaliśmy takie wysiłki, łącznie z kierowaniem sprawy do sądu, ale należności były nie do wyegzekwowania, bo są to zwykle osoby niewypłacalne - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!