MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Szczecinku demolują auta

Rajmund Wełnic [email protected]
Pan Marek ze swoim samochodem zdemolowanym przez nieznanych chuliganów.
Pan Marek ze swoim samochodem zdemolowanym przez nieznanych chuliganów. Fot. Rajmund Wełnic
Strach zostawić samochód na ulicy w Szczecinku. W ostatnich dniach zdemolowano w tym mieście kilka pojazdów! W tym BMW naszego Czytelnika.

O interwencję poprosił nas pan Marek, który w poniedziałek wieczorem zaparkował swoje nowe BMW serii 5 na parkingu przy ulicy Ogrodowej w Szczecinku. To centrum Szczecinka, choć postój znajduje się w ustronnym miejscu. Najprawdopodobniej w nocy nieznani sprawcy wybili w aucie wszystkie szyby. Potłukli je w drobny mak.

- Nie dali rady tylko przedniej wzmacnianej szybie, ale i ona jest cała popękana i nadaje się do wymiany - nasz Czytelnik pokazuje ślady po waleniu ciężkim narzędziem w szybę. Systematyczne demolowanie samochodu musiało trwać kilka minut. Nikt nic nie widział (okna mieszkania pana Marka wychodzą na drugą stronę ulicy), jedynie sąsiadka słyszała jakieś hałasy, ale nie zareagowała.

Naprawa uszkodzeń pochłonie kilka tysięcy złotych. Nie to jednak najbardziej martwi pana Marka: - To ponoć już 6 czy 7 przypadek w ostatnich dniach, ale sprawców tamtych demolek policja złapała - nasz rozmówca obawia się, że ktoś w Szczecinku znalazł sobie kosztowną zabawę. Zdarzenie zostało zgłoszone na policję, która szuka sprawców.

Jarosław Walczak, rzecznik prasowy szczecineckiej komendy policji, potwierdza, że w sobotę, 13 września, niemal na gorącym uczynku złapano dwóch sprawców uszkodzeń w 5 autach zaparkowanych w rejonie ulicy Wiśniowej. - Mężczyźni w wieku 20-21 lat szli i rozbijali co się da - mówi rzecznik. Urywali lusterka i wybijali szyby w autach. Stłukli także okno w jednej z pobliskich klatek schodowych. Ujęto ich jednak niemal od razu. Ale szybko wyszli na wolność. Na razie policja nie widzi podstaw, by wiązać ich z demolką przy ulicy Ogrodowej.

Przypomnijmy, że ulice Szczecinka stale obserwują obiektywy kilkunastu kamer. Obraz z nich jest przesyłany do dyżurki w komendzie. System monitoringu kosztował miasto kilkaset tysięcy złotych. Nadal są jednak niebezpieczne miejsca (m. in. takie, jak rejon Ogrodowej), których kamery nie obejmują - o czym najwyraźniej wandale dobrze wiedzą. Monitoring można rozbudować do 32 kamer i z możliwości tej korzystają już pierwsze wspólnoty mieszkaniowe, które finansują montaż na swoich posesjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!