W nocy zebrał się sztab zarządzania kryzysowego w starostwie szczecineckim i uruchomił dodatkowe pieniądze na akcję "zima". - Wynajęliśmy ciężki sprzęt z firmy Dalbet i rzuciliśmy do odśnieżania - mówi Włodzimierz Fil, szef Zarządu Dróg Powiatowych. - Ale ludzie mają kłopoty z dotarciem do sprzętu.
W Szczecinku jeszcze jakoś można się poruszać, choć najpierw trzeba się odkopać z zasp na parkingach.
Właściwie trudno wymienić zasypane drogi, łatwiej te przejezdne. - Prosili nas nawet zarządcy drogi wojewódzkiej z Bobolic do Czaplinka o pomoc, ale nie mamy wolnych ludzi i sprzętu - mówi W. Fil.
- Dzwonią do nas sołtysi, ludzie i proszą o odkopanie, ale nie do wszystkich od razu dotrzemy. Nieco lepiej jest tylko w okolicach Białego Boru, gdzie spadło mniej śniegu.
- Autobusy wyjechały tylko na główne drogi, lokalny transport nie funkcjonuje zaspy mają po metr - mówi dyżurna ruchu z dworca PKS w Szczecinku. Ludzie nie mogą dojechać do pracy, do szkół. Na drodze z Dzików do Turowa zasypało kilkadziesiąt samochodów.
- Nie przywieźli nawet chleba, dzieci nie poszły do szkół - załamuje ręce Janina Jurak z Dzików.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?