Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szczecinku posadzili dąb upamiętniający Mirosława Karamuckiego

(r)
Dzieci pana Mieczysława Karamuckiego sadzą dąb ku czci swojego ojca. Przy drzewku stanie też kamień pamiątkowy z odpowiednią inskrypcją.
Dzieci pana Mieczysława Karamuckiego sadzą dąb ku czci swojego ojca. Przy drzewku stanie też kamień pamiątkowy z odpowiednią inskrypcją. Rajmund Wełnic
Dąb posadzony w parku upamiętnił Mieczysława Karamuckiego, legendarnego ogrodnika, któremu Szczecinek zawdzięcza miano "zielonego miasta", jakim szczyci się od kilkudziesięciu lat.

- Pomysł podsunęli nam mieszkańcy Szczecinka, którzy mimo upływu lat wciąż wspominają park za czasów pana Mieczysława i jego samego - mówi Tadeusz Chruściel, wiceprezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. - Nie ukrywam, że był i jest on inspiracja także dla nas i wysoko zawiesił poprzeczkę, jeżeli chodzi o estetykę miasta.

Pan Mieczysław majstrem terenów zielonych (później kierownikiem zieleni) w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej był od 1959 do 1983 roku, gdy przeszedł na emeryturę. Nadzorował, a przede wszystkim projektował tereny zielone w Szczecinku. To jego zasługą i pomysłem były słynne kwietne kosze, dywany kwiatowe, kwietny herb koło lokomotywowni czy codziennie zmieniany kalendarz kwiatowy w parku, gdzie datę układano z doniczek z różnokolorowymi kwiatami. Szczecinecki ogrodnik cieszył się ogromnym szacunkiem, miał też wspominany do dziś respekt wśród podwładnych. Był wymagający od innych, ale przede wszystkim od siebie. Do dzięki Mieczysławowi Karamuckiemu Szczecinek w szarych czasach PRL słynął z pięknie utrzymanej i kolorowej zieleni miejskiej.

Dąb - właśnie na kalendarzowym skwerku w parku - symbolicznie posadzili najbliżsi zmarłego przed kilkunastoma laty Mieczysława Karamuckiego. Wzruszenia nie kryła córka Maria Sysko: - Przyznam się, że ojcu nie będzie łatwo dorównać - mówiła. - Gdy coś mamy na co dzień ciężko nam to docenić, dopiero, gdy coś się zmienia na gorsze dostrzegamy różnicę. To zapewne uwaga, że od lat 80., gdy pan Mieczysław odchodził na emeryturę, szczecinecki park z wolna podupadał. Nie to, że popadł w całkowitą ruinę, ale po prostu stracił dawny blask i zwyczajnie się zestarzał. Niewielką część parku odnowiono na początku XXI wieku, ale dopiero niedawno - dzięki unijnej dotacji - przeprowadzono za blisko 3 mln zł jego kompleksową rewitalizację i modernizację. - Co prawda PGK nie ma już własnego ogrodnictwa i nie możemy sobie pozwolić na tyle nasadzeń kwiatów jednorocznych, co kiedyś, ale wciąż co roku w całym mieście sadzimy ich od 20 do 30 tysięcy - Tadeusz Chruściel wyjaśnia, że w ich miejsce wprowadza się rośliny wieloletnie. Chociażby róże w reaktywowanym ogrodzie różanym. Co roku na zieleń miejską Szczecinek wydaje około pół miliona złotych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!