Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szczękach amstafa

(nik)
Amstaf to rasa psów, która wywodzi się od bullterrierów, psów wyhodowanych do walki z bykami. Amstaf to pies o dużej sile w stosunku do swojego ciężaru i wzrostu. Jest mocny, umięśniony, a zarazem zwinny i czujny na sygnały otoczenia. Wychowanie tego psa polega na podporządkowaniu go przewodnikowi od szczenięcia. Osiąga wysokość do 50 centymetrów. Amstaf chociaż wygląda bojowo, nie znajduje się na liście psów agresywnych, na których posiadanie trzeba mieć zezwolenie. – Amstaf to pies który ma predyspozycje anatomiczne żeby mocno i dotkliwie gryźć. Tak ukształtowana jest jego szczęka – mówi Dorota Jakubowska, szefowa Związku Kynologicznego w Słupsku. – Jednak jego zachowanie zależy od wychowania. Nie powinien zaatakować niesprowokowany. Chyba, że był chory, albo wcześniej źle traktowany przez właściciela i w ten sposób, ze strachu, bronił się. To, że pogryzł to nie wina psa, ale właściciela.
Amstaf to rasa psów, która wywodzi się od bullterrierów, psów wyhodowanych do walki z bykami. Amstaf to pies o dużej sile w stosunku do swojego ciężaru i wzrostu. Jest mocny, umięśniony, a zarazem zwinny i czujny na sygnały otoczenia. Wychowanie tego psa polega na podporządkowaniu go przewodnikowi od szczenięcia. Osiąga wysokość do 50 centymetrów. Amstaf chociaż wygląda bojowo, nie znajduje się na liście psów agresywnych, na których posiadanie trzeba mieć zezwolenie. – Amstaf to pies który ma predyspozycje anatomiczne żeby mocno i dotkliwie gryźć. Tak ukształtowana jest jego szczęka – mówi Dorota Jakubowska, szefowa Związku Kynologicznego w Słupsku. – Jednak jego zachowanie zależy od wychowania. Nie powinien zaatakować niesprowokowany. Chyba, że był chory, albo wcześniej źle traktowany przez właściciela i w ten sposób, ze strachu, bronił się. To, że pogryzł to nie wina psa, ale właściciela. Krzysztof Tomasik
Krzyki, krew i oszalały z wściekłości pies. Na boisku przed słupską szkołą, amstaf rzucił się na młodych ludzi. Dotkliwie pogryzł dziewczynę i broniącego ją chłopaka. Jatkę zakończyli policjanci. Drastycznie. Zastrzelili psa.

16-letnia Agnieszka Makuch nigdy nie bała się psów. Aż do poniedziałkowego wieczoru. - Wracałam z praktyki. Za szkołą przy ulicy Mickiewicza, na boisku spotkałam się z koleżankami i kolegami. Jeden z nich przyszedł z psem. Nagle, bez powodu amstaf wyrwał mu się ze smyczą i chwycił mnie za kostkę - opowiada dziewczyna.
Psa przyprowadził 17-latek. - Nawet nie wiem kiedy pies rzucił się na Agnieszkę i złapał za nogę. Ona upadła i chciała uciekać na czworaka, wtedy chwycił ją za kaptur i próbował ugryźć w głowę. W jej obronie stanął 20-letni kolega. Rozwścieczony pies ugryzł go w rękę, tak, że uszkodził mu kość - mówi Paulina Goca, koleżanka Agnieszki. - Ja uciekłam, nie wiem co się dalej działo. Widziałam jeszcze jak podjechały trzy radiowozy. Druga z koleżanek Agnieszki, Ola Semenowicz mówi, że policja zjawiła się bardzo szybko. Potem usłyszały strzał.
17-latek, który opiekował się psem, nie mógł go uspokoić. Nad rozwścieczonym amstafem nie potrafili zapanować też policjanci. - Obawiali się, że pies rzuci się na innych. Zareagowali błyskawicznie. Jeden chwycił psa, drugi strzelił mu w głowę - mówi Jacek Bujarski ze słupskiej policji.
Młodzież, która widziała zajście twierdzi, że policjanci postąpili dobrze. - Ten pies miała dwa lata. Nasz kolega dostał go pod opiekę dopiero trzy dni wcześniej - mówi Paulina Goca. Skąd pochodził pies i jak dokładnie znalazł się w rękach młodego chłopaka - policja dopiero to ustala. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pies był wcześniej źle traktowany, a poprzedni właściciel bił zwierzę.
Agnieszkę i jej 20-letniego kolegę zabrała karetka. Rany pozszywano na pogotowiu. Agnieszka z trudem się porusza, chodzi o kulach. Dostała już leki przeciwtężcowe i czeka ją seria zastrzyków przeciw wściekliźnie. Zastrzelony pies trafił do weterynarza. - Badania na wściekliznę przeprowadza tylko laboratorium w Gdańsku. Wysłaliśmy już tam próbki. Wyniki będą znane za tydzień - mówi Janusz Sikorski, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!