Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wakacje: Śmiertelne ofiary wody. Ratownicy WOPR i policja apelują o rozsądek

Irena Boguszewska, [email protected]
Policja na brzegu Jeziora Głębokiego, gdzie znaleziono zwłoki wędkarza, który utonął.
Policja na brzegu Jeziora Głębokiego, gdzie znaleziono zwłoki wędkarza, który utonął. Fot. Marek Łagocki
W weekend utopiło się aż pięć osób. Po raz pierwszy w wodzie zginęło więcej osób niż na drogach. A upały dopiero się rozpoczęły.

W ten weekend w województwie zachodniopomorskim w wodzie zginęło pięć osób, a na drogach - na szczęście - nie było wypadków śmiertelnych. To oznacza, że jeździmy ostrożniej, ale na widok wody kompletnie głupiejemy.

Chęć ochłodzenia się jest silniejsza niż zdrowy rozsądek. Tragiczna czarna seria rozpoczęła się w sobotę, kiedy na brzegu jeziora Dąbie pod Szczecinem odnaleziono ciało 29-latka. Poszukiwano go w wodzie od piątku. Kolejną ofiarę wody płetwonurkowie wyłowili z jeziora Raduń w Wałczu. Był to 51-letni mężczyzna. W Dargocicach, w powiecie kołobrzeskim w jeziorze Kamienica utopił się mieszkaniec Kołobrzegu. Wieczorem poszedł się wykąpać.

Następnego dnia rano jego córka zauważyła dryfujące ciało. W niedzielny poranek w Piasku koło Gryfina z łódki do Odry wypadł wędkarz i już nie wypłynął. Także w niedzielę jeden z przechodniów zauważył unoszące się ciało na jeziorze Głębokie w Szczecinie. Okazało się, że to kolejny wędkarz, który nie wróci nigdy do domu. Ofiar wody mogło być jeszcze więcej. W sobotę wieczorem policjanci z oddziału prewencji ze Szczecina, już po służbie, reanimowali mężczyznę, który tonął w morzu. Tylko dzięki ich pomocy 21-letni mieszkaniec powiatu koszalińskiego przeżył. Teraz w stanie ciężkim, ale stabilnym, leży w szpitalu.

Policja apeluje o zachowanie zdrowego rozsądku i ostrożność nad wodą. - Powinniśmy się chodzić kąpać tylko w grupie, nigdy samemu - mówi Przemysław Kimon, rzecznik prasowy Zachodniopomorskiej Komendy Policji. - Wybierajmy jedynie miejsca strzeżone i akweny, które znamy, wiemy jakie są głębokie, jakie mają dno i jak daleko jesteśmy w nich w stanie wypłynąć tak, aby wrócić. Nie skaczmy do wody, nie wchodźmy do niej w sposób gwałtowny, bez wcześniejszego schłodzenia ciała i absolutnie nie kąpmy się, jeśli jesteśmy pod wpływem alkoholu. Tymczasem biegniemy do wody, bo gorąco, bez rozwagi. A tak nie można, bo to może skończyć się tragicznie. Na początku lipca 23-latek wskoczył w Koszalinie do płytkiej wody i leży w szpitalu z urazem kręgosłupa.

Leszek Pytel, szef ratowników strzegących bezpieczeństwa na plażach w gminie Mielno, informuje, że ratownicy podejmują bardzo dużo akcji. Teraz najczęściej muszą wzywać "erki" do osób, które bez opamiętania leżą na słońcu. - W cieniu mamy 40 stopni Celsjusza, a na słońcu 50 - mówi. - Mimo takich warunków część osób kładzie się na plaży i leży bez ruchu. Tak nie można. Nie wolno doprowadzić do przegrzania organizmu. Trzeba często się chłodzić, pić dużo chłodnych napojów, oczywiście bez alkoholu, bo przy takich upałach picie piwa czy wódki na plaży może skończyć się śmiercią. Trzeba też często wchodzić do wody, ale nie wskakiwać nagle, bo to jest szok dla organizmu, ale powoli przyzwyczajać się do niej. Takie komunikaty podajemy teraz na plażach co godzinę, ale nie wszyscy się do naszych zaleceń stosują. Nie radzę pływać po morzu na dmuchanych materacach, fotelikach, bo można nie wrócić.

W niedzielę mieliśmy akcję, podczas której szukaliśmy tatusia, który nie potrafił pływać, a z córką wypłynął na materacu. Wiatr ten materac zepchnął w morze i nie mogli sami wrócić. Osoby, które nas o tym wydarzeniu zawiadomiły, nie były w stanie podać miejsca, w którym to się stało. Mówili: Mielenko i koniec. Ratownicy biegali i szukali. Takich akcji z "dmuchawcami" mieliśmy w ten weekend sporo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!