Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o skarb. Znajduje się teraz w Koszalinie [WIDEO]

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Skarb pokazał wczoraj dziennikarzom Jerzy Buziałkowski, dyrektor Muzeum, i Marek Sochacz, pełnomocnik znalazcy
Skarb pokazał wczoraj dziennikarzom Jerzy Buziałkowski, dyrektor Muzeum, i Marek Sochacz, pełnomocnik znalazcy Radosław Brzostek
Jaka biżuteria była modna niemal 3 tys. lat temu? Odpowiedzią jest skarb na skalę europejską. Pokazali go koszalińscy muzealnicy.

To rewelacyjnie zachowane garnitury ozdób, które najpewniej nosili członkowie możnego rodu jakieś 2800 lat temu. Są w takim stanie, bo umieszczono je w garncu. Naczynie zostało odkopane i... tu zaczyna się historia, którą śmiało mógłby zająć się Pan Samochodzik.

- Zaczęło się od obywatelskiej postawy mojego klienta, który znalazł te przedmioty, ale uznał je za bezwartościowy złom - powiedział Marek Sochacz, radca prawny, do którego po poradę zgłosił się ów mężczyzna.
Zdecydował znalezisko przekazać muzealnikom z Koszalina, bowiem takie zabytki to własność Skarbu Państwa i oddawać je nakazuje prawo. Okazało się wtedy, że to najprawdziwszy skarb, który ze względu na wskazane miejsce odnalezienia nazwano „skarbem z Białego Boru”. W sumie liczy on 202 elementy. I tu zaczyna się wątek sensacyjny. Skarb jest większy - 11 elementów ma Muzeum w Lęborku. Tam trafiły jako... „skarb z Miastka”, bowiem osoba, która je znalazła, taką podała lokalizację. W ich odzyskanie zaangażowana została policja, gdyż - jak informują muzealnicy z Lęborka - w tym przypadku znalazca działać miał nie do końca zgodnie z literą prawa.

Skąd jest skarb? To o tyle istotne, że... każde muzeum chciałoby go prezentować w swoich gablotach. - Rozstrzygną to badania i konserwatorzy zabytków z województw pomorskiego i zachodniopomorskiego - powiedział Jerzy Buziałkowski, dyrektor Muzeum w Koszalinie. - Nam znalazca wskazał miejsce niedaleko Białego Boru. Ubolewam nadupublicznieniem tej informacji przez policję, bo mamy złe doświadczenia choćby ze skarbem z Mołtowa. Kiedy wskazano tę lokalizację, wieś została przekopana, a amatorscy poszukiwacze skarbów zniszczyli kurhan.

Dyrektor podkreślił, że najważniejsze w tajemniczej historii jest to, że skarb zasili zasoby materialne kultury polskiej. Dziś jest jednak... aresztowany. Policjanci zabezpieczyli znalezisko i oddali muzealnikom w depozyt. Zamknięty w sejfie będzie czekać na wyniki badań. I na konserwację - do tego czasu nie wolno go tknąć. Można tylko podziwiać.

Zobacz także: Zajęcia wakacyjne w Muzeum w Koszalinie

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!