Walka o szkołę. Kto wygra? 6-latki pójdą do szkoły?

Inicjatorzy referendum - Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców i ruch "Ratuj Maluchy!" - zebrali prawie milion podpisów pod wnioskiem o jego przeprowadzenie. Choć we wniosku o przeprowadzenie referendum znajduje się kilka pytań, to jego autorzy eksponują głównie pierwsze z nich dotyczące obowiązku szkolnego dla sześciolatków. W ocenie organizatorów większość szkół w Polsce nie jest przygotowana na przyjęcie dzieci młodszych niż siedmioletnie, a nowa podstawa programowa nauczania jest niedostosowana do ich potrzeb.

Łącznie, jeżeli dojdzie do referendum, będziemy mogli odpowiedzieć na 5 pytań. Jedno dotyczy sześciolatków, a oprócz tego obywatele mieliby odpowiedzieć, czy są za obowiązkiem przedszkolnym dla pięciolatków, przywróceniem pełnego kursu historii i innych przedmiotów w liceum ogólnokształcącym, przywróceniem systemu "8 lat podstawówki, 4 lata szkoły średniej" oraz czy są za powstrzymaniem procesu likwidacji szkół publicznych.

Inny aspekt piątkowego głosowania - który równie mocno rozgrzał polityczne spory w ostatnich dniach - dotyczy samego faktu, że rządząca partia nie chce dopuścić do tego, aby takie referendum w ogóle się odbyło. Zdaniem opozycji i części komentatorów takie postępowanie jest niedemokratyczne. Reprezentanci Platofmy z kolei twierdzą, że tak sformułowane pytania są groźne dla funcjonowania oświaty w Polsce i że niedopuszczenie do przeprowadzenia referendum uchroni Polskę przed bałaganem.

Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Sejm, chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r.