Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wasilewscy z Koszalina: Malarstwo wielce rodzinne

Alina Konieczna [email protected]
Krystyna i Piotr Wasilewscy często rozmawiają o sztuce. – Mam nadzieję, że koszalinianie jeszcze o mnie nie zapomnieli – mówi pani Krystyna, która z powodów rodzinnych (musiała opiekować się swoją ciężko chorą mamą) ostatnio rzadziej gościła na wystawach. – Wierzę też, że polubią twórczość mojego syna Piotra.
Krystyna i Piotr Wasilewscy często rozmawiają o sztuce. – Mam nadzieję, że koszalinianie jeszcze o mnie nie zapomnieli – mówi pani Krystyna, która z powodów rodzinnych (musiała opiekować się swoją ciężko chorą mamą) ostatnio rzadziej gościła na wystawach. – Wierzę też, że polubią twórczość mojego syna Piotra. Fot. Radek Koleśnik
Krystyna Wasilewska z Koszalina maluje, odkąd pamięta. Właśnie stuknęło jej 75 wiosen, a ona wciąż pozostaje wierna malarstwu. Mało tego, plastyczną pasją zaraziła syna. Już dziś zapraszamy na wernisaż.

- Moje pierwsze prace? - zastanawia się pani Krystyna. - Gdy byłam małą, chyba czteroletnią dziewczynką, malowałam farbkami różne wzory na kubeczkach. Urodzona na Kresach Wschodnich (dziś Wołkowysk na Białorusi) do Koszalina trafiła, zatrzymując się na krótko w Miastku i Białogardzie. Koszalin stał się jej miejscem na ziemi. Ale życie pani Krystyny nie rozpieszczało. Mąż zginął w wypadku przy pracy, kiedy dzieci były małe. Musiała pozbierać się po tragedii, żeby wychować córkę i syna.

- To malowanie chyba mi życie uratowało - wspomina dziś. - Na początku był bunt, dlaczego mnie to spotkało. Myślałam, że już nigdy nie sięgnę po pędzel. Ale szybko przekonałam się, że malowanie daje mi prawdziwą siłę.

Pracowała w Zjednoczeniu Gospodarki Komunalnej, a swoją przygodę z plastyką zaczynała w ognisku, pod okiem takich mistrzów, jak Jerzy Niesiołowski, czy Ryszard Moroz. W latach 80. uczestniczyła w Klubie Plastyka przy ówczesnym Wojewódzkim Domu Kultury. Po rozwiązaniu klubu znalazła się w grupie założycieli zespołu Pracy Twórczej Plastyki, udziela się w nim do dziś. Jej prace były prezentowane na wielu wystawach zbiorowych oraz indywidualnych.

Jej ulubiony temat to kwiaty. Wspaniałe obrazy przedstawiające bukiety róż, irysów, piwonii, czy nagietek zdobią wnętrza wielu mieszkań w Koszalinie, obiektów użyteczności publicznej, są także w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą (w Anglii, Szwecji, Norwegii, Danii, Kanadzie, Australii). Oprócz kwiatów Krystyna Wasilewska z wielkim upodobaniem maluje martwe natury oraz pejzaże.

Na malarskie plenery zwykle zabierał swoje dzieci: Elżbietę i Piotra. Pewnie dzięki temu oboje potrafią malować, syn Piotr, najpierw skończył ekonomię, a później drugi fakultet - projektowanie na wzornictwie. Jest więc podwójnym magistrem - ekonomii oraz sztuki.

Wkrótce koszalinianie będą mogli obejrzeć dwie wystawy prezentujące obrazy matki i syna - Krystyny i Piotra Wasilewskich. Wernisaż pierwszej z wystaw odbędzie się 5 marca w klubie spółdzielczym "Bałtyk". Kolejna wystawa zostanie zaprezentowana w kawiarni NOT, otwarcie eskpozycji jest zaplanowane na 23 marca.

Piotr Wasilewski wykonuje na zlecenie prace związane z projektowaniem. Za swoją twórczość prezentowaną w Salonie Wielkopolskim otrzymał między innymi nagrodę marszałka województwa wielkopolskiego. - Pewnie było mi łatwiej rozpocząć przygodę z malarstwem, w naszym domu plastyka zawsze była obecna - mówi dziś. - Do tej pory chętnie słucham rad mamy, to ona jest pierwszą recenzentką moich prac.

Obrazy Krystyny I Piotra Wasilewskich raczej trudno kupić w koszalińskich galeriach. Warto zajrzeć na wystawy w "Bałtyku" i w NOT, gdzie będą prezentowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!