Ważne spotkanie w sprawie drogi S11 w Szczecinku. Czekamy na Wielkopolskę [ZDJĘCIA]

Na zaproszenie poseł Małgorzaty Golińskiej do Szczecinka przyjechali samorządowcy z terenów położonych wzdłuż zachodniopomorskich i wielkopolskich odcinków drogi ekspresowej S11, aby od wiceministra infrastruktury Rafała Webera, drogowców i służb ochrony środowiska dowiedzieć się, jakie jest zaawansowanie prac nad tą trasą.

Jak wiadomo, 48-kilometrowy fragment S11 od Koszalina do Bobolic jest aktualnie w budowie i będzie gotowy wczesną jesienią 2023 roku (wspólny odcinek S6 i S11 od Kołobrzegu do Koszalina funkcjonuje już kilka lat). Jeszcze w tym roku wojewoda wyda także zezwolenie na realizację inwestycji drogowej – tzw. ZRID – ostatni i kluczowy dokument przed fizyczną budową 24 kilometrów ekspresówki z Bobolic do Szczecinka. Zaraz potem GDDKiA ogłasza przetarg (planowany finał w 2026 roku).

- Na dniach Rada Ministrów przyjmie Rządowy Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2022-30 z perspektywą do roku 2033, w której m.in. znajdzie się cała S11, czyli 540 kilometrów od Śląska po morze – Rafał Weber mówił, że to oznacza zagwarantowanie finansowania tej trasy.

To dobre wiadomości, były też nieco gorsze, jeżeli chodzi o część S11 przecinającą Wielkopolskę, w tym jej północną część do Poznania, która najbardziej interesuje nasz region. 145 kilometrów od Szczecinka do zachodniej obwodnicy Poznania podzielonych jest na kilka odcinków: Szczecinek – Piła, obwodnica Piły i Ujścia, Ujście – Oborniki i Oborniki – Poznań. Wytyczone są przebiegi drogi w kilku wariantach, ale aby rozpocząć prace projektowe i geologiczne – a potem drogowe - konieczne są ważne decyzje środowiskowe.

Poza ostatnim odcinkiem przed Poznaniem (tu przetarg na budowę planowany jest na jesień 2023) wciąż ich nie ma. Najgorzej na odcinku Piła – Ujście, gdzie od trzech lat postępowanie w sprawie decyzji środowiskowej jest zawieszone, bo od nowa trzeba robić raport i inwentaryzację środowiskową.

- Burmistrz Ujścia wspominał, że pierwszy raport był gotowy w roku 2006 i stracił ważność, od tego czasu projekt S11 był przez naszych poprzedników zarzucony i musimy zaczynać wszystko od nowa, a pojawiły się na tych terenach nowe obszary chronione i gatunki zwierząt – Małgorzata Golińska mówi, że wszelkie procedury środowiskowe muszą być dochowane z należytą starannością, aby nikt nie mógł ich zakwestionować i zastopować inwestycji.

To kluczowe także przy ubieganiu się o unijne dofinansowanie. Takie, jak niedawno otrzymała S11 na odcinku koszalińsko-bobolickim (850 mln zł).

- Pochylacie się nad żabkami, łosiami, żubrami i ślimakami, ale jest też druga strona, bo na obecnej DK11 wciąż giną ludzie i będą ginąć dopóki nie powstanie trasa ekspresowa – narzekał radny powiatowy ze Szczecinka Grzegorz Poczobut.

Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie (np. protesty mieszkańców czy organizacji ekologicznych) to przetargi na odcinki wielkopolskie S11 – poza realizowanym szybciej odcinkiem z Obornik do Poznania - będą ogłaszane pod koniec 2024 roku. Przejazd całą ekspresówką znad morza do autostrady A2 będzie realny do roku 2027.

- Bardzo bym tego chciał, to droga, bez której nie możemy się rozwijać, nie korkuje się poza miastami, ale w nich i chciałbym, aby to obejścia takich miast jak Jastrowie i Ujście były budowane w pierwszej kolejności – mówił burmistrz Ujścia Roman Wrotecki.

- Nasi mieszkańcy boją się, że rozpoczynany teraz remont mostów na Gwdzie i Noteci zastąpi budowę obwodnicy Ujścia.

Podobnego zdania jest burmistrz Jastrowia Piotr Wojtiuk: - W lecie przejazd przez Jastrowie zajmuje nawet 40 minut, ludzie mają tego dość i są gotowi protestować – dodawał.

Potwierdzają to sami drogowcy, którzy obserwują natężenie ruchu i widzą, że poznaniacy wolą jeździć nad Bałtyk nową S3 przez Szczecin nadkładając drogi niż ryzykować wielogodzinną podróż starą DK11.