Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wędrówka od drzwi do drzwi, czyli gaz odcięty. Winnych brak

Marzena Sutryk
- Odcięto nam dopływ gaz i przez to jesteśmy bez ciepłej wody. A co gorsza, nie wiemy, gdzie z tym w końcu pójść - mówiła wczoraj rano Małgorzata Lech z Koszalina. Głos zajął się problemem mieszkańców i w południe wszystko było już jasne.
- Odcięto nam dopływ gaz i przez to jesteśmy bez ciepłej wody. A co gorsza, nie wiemy, gdzie z tym w końcu pójść - mówiła wczoraj rano Małgorzata Lech z Koszalina. Głos zajął się problemem mieszkańców i w południe wszystko było już jasne. Radek Koleśnik
- Mieliśmy wyciek gazu z instalacji. Przyjechali z gazowni, dopływ gazu odcięli i kazali iść do ZBM. Tam usłyszeliśmy, że mamy iść do Agbilu - zarządcy nieruchomości, stamtąd wysłali nas do kolejnej firmy. Co mamy robić - rozkłada ręce Czytelnik z Koszalina.

- Problem zaczął się w sobotę - opowiada Marcin Lech z Koszalina. - W mieszkaniu dało się wyczuć nieprzyjemny zapach. Okazało się, że powodem tego jest nieszczelna instalacja gazowa. Wezwaliśmy fachowców z gazowni. Przyjechali, dopływ gazu nam odcięli i kazali iść załatwiać sprawę w Zarządzie Budynków Mieszkalnych. Na weekend zostaliśmy bez gazu, a więc i bez ciepłej wody, ale miałem nadzieję, że w poniedziałek rano wszystko załatwię. Ale nic z tego, od rana zaczęła się moja wędrówka, od drzwi do drzwi.

Pan Marcin był w ZBM. - Tam usłyszałem, że muszę iść do firmy Agbil, która jest zarządcą nieruchomości. Poszedłem więc do Agbilu, tam usłyszałem, że to nie oni zarządzają tym budynkiem, a firma Mundziel. Dobra, w takim razie pojechałem do Mundziela. Tam z kolei usłyszałem, że oni zarządzają, ale tylko lokalami wykupionymi, a skoro nasz jest komunalny, to musimy jednak załatwiać sprawę w ZBM. Więc znowu pojechałem do ZBM, a tam usłyszałem od jednej z pań, że oni nic nie mogą, że sam muszę to naprawiać na własny koszt. To jakiś obłęd. Co my mamy robić? Czy faktycznie jesteśmy zdani sami na siebie? Taka wymiana instalacji to przecież kosztowna inwestycja? Dlaczego mamy za to sami płacić? Proszę nam jakoś pomóc. Z prośbą naszego Czytelnika zgłosiliśmy się wczoraj od razu do Moniki Tkaczyk, dyrektor ZBM w Koszalinie.

Długo nie musieliśmy czekać na ustalenie stanu faktycznego. - Problem pojawił się stąd, że z protokołu z gazowni nie wynikało wprost, jakiej części budynku dotyczy awaria - mówi Monika Tkaczyk. - Doszło do nieporozumienia, za które przepraszamy. Nasz pracownik w pierwszej kolejności odesłał mieszkańca do zarządcy nieruchomości, bo był przekonany, że załatwienie problemu jest w jego gestii. Za awarię na częściach wspólnych obiektu odpowiada bowiem zarządca, a w mieszkaniu, które należy do miasta - my, czyli ZBM. Po interwencji Głosu już wszystko zostało wyjaśnione. Usunięcie awarii, do której doszło w tym mieszkaniu, jest po naszej stronie i już się tym zajęliśmy. Po ocenie sytuacji na miejscu już wiemy, że nie będziemy tego naprawiać, ale nastąpi wymiana całej instalacji. To z kolei potrwa kilka dni. Dlatego lokatorzy muszą się uzbroić w cierpliwość.

Po tym, jak instalacja zostanie wymieniona, lokatorzy będą musieli dostarczyć do gazowni protokół, by na nowo został udostępniony dopływ gazu do mieszkania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!