Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Węgiel z Kolumbii do portu w Ustce płynie, ale dalej nie jedzie. Braki w rejonie słupskim

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Mieczysław Jaworski ze Słupska twierdzi, że kupił orzech, a w worku był też groszek i miał. Na składzie węglowym w Ustce tańszego węgla nie ma. Opał można kupić tylko w cenie rynkowej
Mieczysław Jaworski ze Słupska twierdzi, że kupił orzech, a w worku był też groszek i miał. Na składzie węglowym w Ustce tańszego węgla nie ma. Opał można kupić tylko w cenie rynkowej Łukasz Capar/Bogumiła Rzeczkowska
Pojawiły się zakłócenia w dostarczaniu tańszego opału samorządom. Samochody z Portu Północnego wracają puste. W Słupsku są osoby, które w ogóle nie mają czym palić w piecach. W składzie opałowym w Ustce w kolejce czeka ponad 160 osób. Potęgowo musiało wstrzymać sprzedaż węgla.

W ciągu ostatniego tygodnia sytuacja na rynku „czarnego złota” zmieniała się jak w kalejdoskopie.
- Węgiel był, ma być, nie będzie, a jednak będzie – takie sprzeczne informacje docierały do mieszkańców, którzy zapłacili już za opał w gwarantowanej niższej cenie. Pod koniec tygodnia przyszły dobre i złe wiadomości. Na przykład sytuacja Słupska się wyjaśniła, ale niektóre samorządy z Pomorza, jak Potęgowo, zostały odcięte od dostaw.

Idą zimne święta

- Dzisiaj w ratuszu starsza pani, 36. rocznik popłakała się, że nie ma czym palić na święta. Takie sytuacje chwytają za serce, ale my jesteśmy bezsilni. Mamy sygnały o innych osobach, które w tej chwili pozostają już bez opału – informował we wtorek sekretarz Słupska Łukasz Kobus. - Nie ma węgla. Nagle się skończył. Wczoraj po raz kolejny interweniowaliśmy w tej sprawie, nawet u wojewody, żeby wymóc jakieś działania na PGE Paliwa. W umowie ze spółką mamy zagwarantowane dostawy, mieszkańcy zapłacili za węgiel. Możemy zwrócić im pieniądze, ale oni nie chcą. Czekają na węgiel. Tylko dwie osoby wycofały wpłaty.

Łukasz Kobus twierdzi, że realizacja zadania zleconego przez rząd napotyka na duże przeszkody.
- Awizowane na konkretny termin samochody wróciły puste z Portu Północnego w Gdańsku. Kontakt z PGE Paliwa jest utrudniony, a teraz prawie się urwał. Mieliśmy zapewnienie, że w poniedziałek, w środę, ale w zeszłym tygodniu, będą dostawy. We wtorek dostaliśmy informację, że „być może jest problem z węglem”, a nasza sprawa została przekierowana do odpowiedniego działu. My mamy dużo cierpliwości, ale ludzie się denerwują.

Słupsk jako jeden z pierwszych samorządów w regionie tańszy węgiel uprawnionym mieszkańcom zaczął już sprzedawać 16 listopada. Na początku wszystko szło dobrze. Miasto za pośrednictwem dwóch składów węglowych sprzedało 250 ton węgla dla 280 gospodarstw domowych. Jednak około 80 gospodarstw, które zapłaciły za węgiel, nie otrzymało opału. Ostatni transport z orzechem przyjechał z portu do Słupska 21 listopada. Po tym nastąpił prawie czterotygodniowy przestój.

- Po 21 listopada kolejna awizacja była umówiona przez PGE Paliwa na trzy samochody orzecha na dzień 29 listopada. Awizacja została potwierdzona pisemnie przez PGE. Tego dnia pojechały trzy samochody po orzech. Kierowcy dowiedzieli się, że orzecha już nie ma, więc po konsultacji z miastem załadowali jeden samochód groszku, a dwa auta wróciły na pusto do Słupska – opisuje Łukasz Kobus, dodając że groszek jest cały czas dostępny na składach, ale na niego nie ma popytu.

Logistyczne pomyłki?

O wyjaśnienie tej sytuacji poprosiliśmy Konrada Mroza, rzecznika PGE.
- Nie ma problemów z dostawami węgla do Polski, a jego dystrybucja przebiega prawidłowo i na bieżąco - odpowiedział „Głosowi” we wtorek, ale zasięgnął w PGE Paliwa dodatkowych informacji.

We wtorek po południu okazało się, że Słupsk ma nowego opiekuna -­ przedstawiciela PGE Paliwa. Ratusz dostał od niego informację: - Możliwe, że węgiel dla Słupska się znajdzie.

W środę Konrad Mróz tłumaczył, że transport ze Słupska do portu został wysłany pomimo, że konsultant PGE Paliwa nie potwierdził możliwości odbioru węgla w tym dniu. Miasto temu zaprzecza.
- PGE Paliwa potwierdziła odbiór węgla na 15 grudnia 2022 roku - taki był finał korespondencji z rzecznikiem PGE.

Tymczasem w Słupsku wciąż brakowało 180 ton, za które mieszkańcy zapłacili. I rzeczywiście w czwartek 15 grudnia ze Słupska wyruszyły dwa samochody. Jeden został załadowany. Przywiózł 25 ton orzecha. Drugi stał w porcie, bo był problem z załadunkiem. Po dobie, bo w piątek rano, otrzymujemy informację:
- Drugi ładowany. Mamy kolejne awizacje na przyszły tydzień – poniedziałek, środa i piątek. Po jednym aucie – przekazał nam wiadomość sekretarz miasta.

Potęgowo bez opału do odwołania

Słupsk może więc chwilowo odetchnąć z ulgą. Gmina Potęgowo przeciwnie. Urząd poinformował mieszkańców, że spółka PGE Paliwa, odpowiedzialna za sprzedaż węgla samorządom, wstrzymała kolejne transporty. Gmina dostała od PGE paliwa informację, że „z przyczyn niezależnych od nas związanych z warunkami atmosferycznymi, co w konsekwencji powoduje opóźnienia w procesach logistycznych, zmuszeni jesteśmy anulować od 15 grudnia wszystkie awizacje oraz wstrzymać dotychczasowe dostawy do odwołania”.

- W konsekwencji anulowane zostały awizacje zaplanowanego transportu węgla również do naszej gminy – informuje Potęgowo, gdzie na składzie jest opał tylko dla tych mieszkańców, do których już gmina zadzwoniła z informacją o możliwości odbioru upoważnień.

Długa kolejka do składu w Ustce

W Ustce pierwsze tony tańszego węgla i ekogroszku pojawiły się dopiero 8 i 9 grudnia. Ze składu zniknęły jak świeże bułeczki. Na nowe dostawy czeka w kolejce na zapisy ponad 160 gospodarstw domowych z kilku gmin. Na składzie widać worki, ale to węgiel w rynkowej cenie – w tym tygodniu to 3750 złotych za tonę.

- W czwartek przed tygodniem przywieźliśmy z portu 26 ton węgla. To kolumbijski orzech drugiego gatunku. Dobrze się pali, ale drobniutki jest i pomieszany z miałem. W piątek przywieźliśmy 26 ton ekogroszku. I na tym koniec – mówi Andrzej Ziemiecki, prezes spółki Bostar, która zaopatruje w tańszy węgiel Ustkę, gminę Ustka i Łebę. - Dziennie jesteśmy w stanie rozwieźć po Ustce 20 ton opału. I właśnie to zrobiliśmy. Mamy już ponad 160 osób w kolejce, a jeszcze nie wszyscy dotarli podpisać z nami umowy. Najgorzej mają ci, którym zapasy już się skończyły.

Problem z załadunkiem i przesiewaniem

Andrzej Ziemecki dodaje, że w całej akcji odbierania węgla z portu brakuje logistyki. Kierowcy w porcie czekają godzinami, bo są problemy z załadunkiem. Transport do ciepłowni jest obsługiwany poza kolejnością i TIR-y, a stoi ich po kilkadziesiąt, mają pierwszeństwo. Pod koniec tygodnia sytuacja się pogorszyła.
- Nie ma węgla. W środę pojechałem po orzech, przywiozłem ekogroszek – mówi Andrzej Ziemiecki. - Dowiedziałem się, że port ma zmienić system pracy, by kierowcy nie stali już po kilkanaście godzin, ale czy będzie lepiej? Na takich mrozach wszystko jest zamrożone, a przecież węgiel trzeba przesiewać.

I tu są kolejne problemy.
- Proszę zobaczyć. To jest miszmasz! Miał pomieszany z groszkiem i orzechem – narzeka Mieczysław Jaworski ze Słupska. - Wiem, bo 13 lat pracowałem na kopalni. Kupiłem 200 kilogramów orzecha. Otwieram worek, a tam tyle miału! Tragedia! Ciężko go rozpalić. To pył węglowy. Owszem, są grubsze kawałki, ale dałem dużo drzewa i ledwie się zaognił. A w palenisku zostaje dużo kamienia. Kto ich kontroluje przy ładowaniu węgla?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Węgiel z Kolumbii do portu w Ustce płynie, ale dalej nie jedzie. Braki w rejonie słupskim - Głos Pomorza