Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceminister zdrowia Piotr Bromber: Nie czekajmy na to co zrobi tylko rząd ale zastanówmy się, co my możemy zrobić, by zakażeń było mniej

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Fot. Andrzej Szkocki
Wbrew pozorom, bardzo dużo zależy od nas. Od naszej świadomości. Społecznej dojrzałości. Wiceminister zdrowia Piotr Bromber, mówi o obostrzeniach już obowiązujących - noszeniu maseczek, przestrzeganiu podstawowych zasad higieny i stosowaniu dystansu społecznego. I to nie dlatego, że nam ktoś każe. Raczej chodzi o nasz świadomy wybór. Rozmowę z wiceministrem zdrowia przeprowadził Leszek Wójcik.

Jesteśmy w samym oku cyklonu. Czwarta fala pandemii szaleje. Codziennie słyszymy o przekroczeniu kolejnych, niechlubnych rekordów zachorowań na COVID-19. W jaki sposób możemy zminimalizować skutki panującej epidemii?

Wojewodowie we wszystkich województwach na bieżąco dostosowują liczbę covidowych łóżek do aktualnych potrzeb. Ale dzisiejsza sytuacja jest różna od tej sprzed pół roku. Do końca listopada będziemy mieć w szpitalach około 26 tys. miejsc dla pacjentów z COVID-19. Natomiast na pierwszą połowę grudnia planujemy zwiększenie tej liczby do około 35 tys. łóżek covidowych. Mamy jeszcze kilka szpitali tymczasowych do uruchomienia, jeśli będzie taka potrzeba. Tworzymy również miejsca covidowe w szpitalach niecovidowych. Bufor wolnych łóżek ma wynosić około 30 proc., nie więcej. Musimy mieć przecież zasoby do leczenia pacjentów z innymi chorobami. Warto pamiętać o tym, że wszyscy mamy realny wpływ na liczbę zakażeń i rozmiary pandemii. To od nas zależy, jak będzie przebiegać czwarta fala. Po pierwsze, mamy szczepionki. Po drugie - powinniśmy przestrzegać wprowadzonych zasad bezpieczeństwa.

Nie robimy tego.

Niestety nie. Proszę zobaczyć, co się dzieje w galeriach handlowych i nie tylko. Zadajmy sobie w końcu pytanie: dlaczego tak się dzieje?

W wielu przypadkach po prostu realizujemy rady "doktora Google".

No właśnie. I tu otwiera się przed nami ogromne pole działania: jak wpłynąć na młodych ludzi, by umieli radzić sobie z nadmiarem informacji? I nad umiejętną ich selekcją. To jest prawdziwe wyzwanie.

Jest Pan w ministerstwie odpowiedzialny m.in. za działalność uczelni wyższych.

Właśnie po to przyjechałem do Szczecina, by spotkać się z władzami Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego i studentami. Chcę poznać ich oczekiwania. Zawsze mówię, że pieniądze są w sferze ochrony zdrowia bardzo ważne. Finanse, nakłady, nowoczesny sprzęt, aparatura... Bez tego współczesna służba zdrowia nie istnieje. Ale równie ważny jest potencjał ludzki. Okres pandemii doskonale ten problem uwypuklił - widzimy, jak ważni są ludzie! Jak ważne są ich kompetencje i umiejętności.

Ale jest ich w ochronie zdrowia coraz mniej. Poza tym tworzy się luka pokoleniowa. Kiedy starsze pokolenie zacznie odchodzić na emerytury, będzie ich brakować coraz bardziej.

Zdajemy sobie z tego sprawę. Znacząco zwiększyliśmy np. liczbę miejsc na kierunkach lekarskich. Poza tym otwieramy nowe oddziały lekarskie na innych uczelniach, np. w Opolu czy Zielonej Górze. Ale nie tylko liczba uczelni ma znaczenie. Ważna jest też jakość kształcenia. Chodzi o to, by młodzi ludzie zostali wyposażeni w umiejętności. Posiedli konkretne kompetencje. By radzili sobie ze stresem. Potrafili rozmawiać z pacjentem. Właśnie jesteśmy na etapie wdrażania modułu kształcenia przeddyplomowego w zakresie komunikacji. I to nie tylko na poziomie pacjent-lekarz, ale także komunikacji między profesjonalistami medycznymi, co jest niemniej ważne od umiejętności dobrego porozumiewania się z pacjentem.

Czekają nas zmiany w kształceniu młodych pracowników ochrony zdrowia?

Tak. Chcemy zmienić standardy kształcenia. Zamierzamy położyć większy nacisk na zajęcia praktyczne. Szczególnie na 4., 5. i 6. roku studiów kierunku lekarskiego.

Podobno planuje Pan również likwidację obowiązkowych staży podyplomowych dla absolwentów wydziałów lekarskich

Ta sprawa jest na razie w fazie dyskusji. Na problem zwrócili nam uwagę rektorzy uczelni medycznych, którzy podjęli uchwałę, w której postulują zniesienie stażu. Jednak każda zmiana musi być nie tylko dobrze uargumentowana merytorycznie, ale również akceptowana w środowisku medycznym.

O czym jeszcze będzie Pan rozmawiał w Szczecinie ze studentami?

Będę ich namawiał do pracy na uczelni. Otrzymuję ostatnio sygnały, że działalność naukowa nie cieszy się większym zainteresowaniem.

W Pomorskim Uniwersytecie Medycznym odbyła się w tym roku inauguracja roku akademickiego, na którą przyjechał minister zdrowia Adam Niedzielski. Dziś odwiedza nas jego zastępca. Spory ruch.

PUM jest jedną z tych uczelni, które się w ostatnich latach znacząco się rozwinęły. Doceniamy to. Poza tym mamy tu partnerów do rozmowy, a to sprzyja kontaktom.

Rozpoczął Pan pracę w resorcie zdrowia w bardzo gorącym okresie. Domyślam się, że walka z pandemią COVID-19, jest w ministerstwie numerem jeden. Ale problemem, z którym Pan bezpośrednio musi sobie radzić jest protest medyków.

Pozwoli pan, że uprzedzę pana następne pytanie. Choć z przedstawicielami Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego spotkaliśmy się już sześciokrotnie, nie doszliśmy jeszcze do porozumienia. Dialog ma to do siebie, że wymaga przynajmniej dwóch stron. Nie może być tak, że siadamy do stołu i jedna strona mówi, że ich warunki się nie zmieniły. I czeka na propozycje. A kiedy my je przedstawiamy, słyszymy w odpowiedzi, że są nie do zaakceptowania. Powtarzam. My wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom protestujących. Odnieśliśmy się do każdego z postulatów. I co najważniejsze, zagwarantowaliśmy wzrost najniższych wynagrodzeń. W naszych propozycjach znalazł się zapis, że chcemy dalej prowadzić rozmowy na forum Trójstronnego Zespołu ds. ochrony zdrowia. W tym dotyczące pilnej potrzeby wdrożenia prac legislacyjnych nad nowelizacją ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia.

Ale nie ma na to zgody protestujących. Rozmowy są więc zawieszone?

Skądże. Cały czas je prowadzimy, właśnie w Trójstronnym Zespole, a przypomnę, że spotykamy się tam z reprezentantami centrali związków zawodowych oraz pracodawców. I wspólnie wypracowaliśmy stanowisko dotyczące wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia przez kolejne lata.

Jakieś konkrety?

Zaproponowaliśmy, że od lipca przyszłego roku, czyli za 6 miesięcy, zwiększymy wynagrodzenia minimalne personelu zatrudnionego w ochronie zdrowia o blisko 6,5 mld zł. Oznacza to, że np. minimalna pensja lekarza z pierwszym stopniem specjalizacji wzrośnie aż o 1844 zł, magistra pielęgniarstwa, fizjoterapii ze specjalizacją o 1679 zł, farmaceuty, diagnosty laboratoryjnego, psychologa bez specjalizacji o 1473 zł, ratownika medycznego, pielęgniarki ze średnim wykształceniem o 1443 zł, opiekuna medycznego opieki medycznej o 999 zł a sanitariusza i salowej o 557 zł. Zwracam tu uwagę na zapis dotyczący pielęgniarek ze średnim wynagrodzeniem. Oznacza on m.in. realizację kolejnego postulatu komitetu protestacyjnego dotyczącego przeszeregowania pielęgniarek w tabeli wynagrodzeń.

Jaki jest więc następny ruch?

Będziemy wdrażać ustalenia trójstronnego zespołu. Wzrost wynagrodzeń jest faktem. Ten cel już osiągnęliśmy. A przed nami prace nad projektami ustaw dedykowanymi zawodom medycznym. Mam tutaj na myśli projekt ustawy o medycynie laboratoryjnej, projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych i projekt ustawy o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych. Reasumując, podejmujemy działania zwiększające potencjał kadry medycznej, zarówno co do liczby, jak i jakości. W ten sposób pokazujemy, jak ważne są dla nas kompetencje i umiejętności w systemie ochrony zdrowia.

ZOBACZ TEŻ:

Mamy nowych lekarzy i dentystów w Szczecinie - absolwentów PUM

Absolwenci PUM w Szczecinie już oficjalnie lekarzami i denty...

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wiceminister zdrowia Piotr Bromber: Nie czekajmy na to co zrobi tylko rząd ale zastanówmy się, co my możemy zrobić, by zakażeń było mniej - Głos Szczeciński