Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widma Bismarcka

archiwum
Archiwalne zdjęcia wieży Bismarcka w Szczecinku.
Archiwalne zdjęcia wieży Bismarcka w Szczecinku. archiwum
Budowano je na całym świecie - od Papui Nowej Gwinei po Chile, wszędzie tam, gdzie sięgała władza zjednoczonych Niemiec. Kilkanaście ostało się do dzisiaj w Polsce. Wieże Bismarcka.

Pomysł uczczenia żelaznego kanclerza, jak nazywano Otto von Bismarcka, zrodził się jeszcze za jego życia, ale z pełnym rozmachem zabrano się do tego po śmierci twórcy II Rzeszy. Idee rozpropagowały środowiska studenckie, które w krótkim czasie doprowadziły do powstania kultu niemal religijnego. Z piedestału Bismarcka zepchnął dopiero kolejny wódz Niemców Hitler, który na kilkanaście lat zawładnął sercami i umysłami swych rodaków.

Jak grzyby po deszczu

Wieże Bismarcka rosły jak grzyby po deszczu. Początkowo próbowano im nadać wspólną formę. W konkursie na projekt wieży zwyciężył w roku 1899 Wilhelm Kreis, który zaproponował dzieło pompatycznie nazwane "Zmierzch bogów". Twórca czerpał z mitologii starogermańskiej. W założeniu wieża miała być prosta, monumentalna i masywna. W praktyce różnie z tym bywało, trafiały się iście barokowe budowle, a o stylu i okazałości dzieła decydowała zasobność lokalnych społeczności, które fundowały wieże.
Wspólnym elementem większości konstrukcji była misa ogniowa umieszczana na szczycie wieży. W nich w dniu śmierci i urodzin Bismarcka wzniecano ogniska widoczne na wiele kilometrów. Za paliwo służyły najróżniejsze rzeczy - drewno, smoła, trociny, ropa naftowa, gazy, pakuły itp. Okazji do płomiennych spektakli było zresztą więcej - noc świętojańska, rocznica kapitulacji Francuzów pod Sedanem w czasie wojny prusko--francuskiej w 1870 roku. Próbowano to ujednolicić ustalając, że ognie mają płonąć 1 kwietnia (urodziny kanclerza), ale też były z tym problemy, bo akurat wtedy trwały ferie na uczelniach i studenci wyjeżdżali do domów.
W latach 1869-1934 postawiono 240 wież i kolumn Bismarcka. Najwięcej zbudowano w ówczesnych Niemczech, ale sporo także w zamorskich koloniach - Kamerunie, Papui Nowej Gwinei. Do naszych czasów ocalało nieco ponad 170, z tego w Polsce - 17.

Ognie nad Trzesieckiem

W Szczecinku pomysł budowy wieży we wrześniu 1907 roku rzucił mistrz stolarski Renchel. Ziemię - blisko 900 metrów na wzniesieniu nad jeziorem Trzesieckim - podarował miastu Heinrich Dennig, właściciel majątku w Juchowie (jego syn Heinz - Jürgen Dennig w czasie II wojny światowej był więziony w piwnicach szczecineckiego ratusza, bo głośno mówił, że odzież rozdawaną ubogim zrabowano Żydom). Okolice te w niczym nie przypominały dzisiejszego zdziczałego parku. Ówczesne peryferie miasta nazywano Burgwerder, ponoć było tu niegdyś starodawne grodzisko. Wokół prawie nie było drzew, a zbudowana wkrótce (otwarcie nastąpiło w marcu 1911 roku) wieża górowała nad okolicą. Z góry rozpościerał się fantastyczny widok na miasto i jezioro. Obecnie brzeg Trzesiecka porastają drzewa zasłaniające panoramę miasta.
Zbiórka pieniężna wśród mieszkańców dała 5 tysięcy marek (cał-
kowity koszt wyniósł 8,5 tys. marek). Wybrano projekt niejakiego Schäfera ze Szczecinka, a wykonawstwa podjął się Gert Duske. Kwadratowa konstrukcja z polnego kamienia zwęża się ku szczytowi zwieńczonemu rotundą, w której umieszczono misę ogniową. Na archiwalnych zdjęciach widać ramię dźwigu, którym wciągano na górę drewno i inne paliwo (na ścianach do dziś widoczne są zacieki po smole). Na taras widokowy można się wdrapać krętymi schodami. Kilka lat temu po samobójczym skoku młodej kobiety galerię obudowano wysoką barierą.
Nad wejściem wykuto napis sławiący Bismarcka, który po wojnie zniszczono. Zmieniono także nazwę na wieżę Przemysławą, która kompletnie nie przyjęła się wśród polskich mieszkańców Szczecinka. Wnętrze wieży jest upstrzone graffiti i zamienione w wychodek. Ostatnio kamienna ściana służy też do treningów miłośnikom wspinaczki skałkowej. Ogni na szczycie nie pali się już od dawna, choć ponoć jeszcze w latach 60. organizowano tu tzw. słowiańskie sobótki z paleniem ogniska i zabawami. W Szczecinku od lat dyskutuje się w jaki sposób zagospodarować wieżę. Najbardziej realny jest pomysł urządzenia punktu widokowego, co wymaga jednak wycięcia drzew nad Trzesieckiem.

Wciąż stoją

W tym samym czasie wzniesiono 19-metrową wieżę Bicmarcka w Świdwinie. Zbudował ją mistrz murarski Franz Brewing. W parku miejskim stoi do dzisiaj. Za surowiec posłużyły polne kamienie, cegły i beton. Kwadratowa wieża na cokole ma wielkie okna, przez które widać schody wiodące na szczyt i cztery balkony. Konstrukcję przykrywał daszek z misą ogniową. Wspinaczka krętymi schodami bez balustrad dostarcza sporo emocji i po śmiertelnym wypadku kilka lat temu władze miasta zamurowały wejścia do wieży. Na najbliższe lata zaplanowano rewitalizację parku i wieży.
Wciąż stoi wieża Bismarcka w Lęborku. Otwarto ją w 1912 roku. Od początku nie służyła tylko kultowi kanclerza, ale też jako punkt widokowy (to najwyższa, 28-metrowa wieża Bismarcka w Polsce) i wieża wodociągowa zapewniająca odpowiednie ciśnienie wody. Była

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!