Wieczysta Kraków. Jakim trenerem jest Sławomir Peszko? Umie rozmawiać z zawodnikami i zarządzać zespołem gwiazd

"Peszkin" przejął drużynę Wieczystej w trakcie rundy jesiennej w III lidze, po Macieju Musiale. To debiut trenerski. Pod jego wodzą zespół w tym czasie formalnie doznał jednej porażki - w Pucharze Polski na szczeblu centralnym z ekstraklasowym Piastem Gliwice. Niedawne odpadnięcie z regionalnego Pucharu Polski po karnych z Wiślanami Jaśkowice statystycznie liczyć trzeba jako remis. Drużyna miała też serię 11 kolejnych zwycięstw w III lidze.

- Z ostatnich chyba 13 meczów w lidze 12 wygraliśmy, był jeden remis. Na pewno coś zafunkcjonowało. Sławek przyszedł i od tego momentu wszystko zaczęło się zazębiać - przyznał Pazdan. - Ja jestem na takim poziomie rozgrywkowym po 16 czy 17 latach, zaczynam czuć tę ligę. Wbrew pozorom musisz być zaangażowany, tak samo wykonywać obowiązki. Liga jest ciężka, bo tylko jeden awansuje. Jak się trafi na zespół, który tak samo dobrze punktuje, to trzeba do końca bić się o awans.

Dodał: - Sławek to pociągnął. Na początku dziwnie się czuł w roli trenera, ale z meczu na meczu to wyglądało lepiej. My też docieraliśmy się. Można powiedzieć, że teraz to fajnie wygląda i nie ma w tym przypadku. To nie jest tak, że skoro trzecia liga, to przyjeżdżamy na trening tylko sobie pokopać. Przez cały tydzień mikrocykl wygląda normalnie, jak w ekstraklasie. My też chcemy, by to miało "ręce i nogi", bo jest 34 zawodników i każdy chce grać. Stworzyliśmy kolektyw, zapiep..., żeby mieć miejsce w jedenastce.

Piłkarz wskazuje element, który sprawił, że drużyna pod wodzą Peszki "odpaliła" i zaczęła osiągać takie wyniki, jakich oczekują kibice i włodarze klubu.

- Wydaje mi się, że jego jedną z najlepszych cech jest komunikacja z zespołem. Jest 34 czy 37 chłopa, niektórym nie jest łatwo, bo przyszli do trzeciej ligi, a nie grają. Mamy trzy jedenastki, ta trzecia w ogóle nie idzie na ławkę. Nie jest łatwo przekonać takich zawodników, ale uważam, że Sławek fajnie to robi, umie tym zarządzać, rozmawiać z nami - mówi Pazdan. - Nie raz człowiek widział dobrych trenerów, którzy nie potrafią rozmawiać z piłkarzami. My mamy doświadczonych zawodników, ale też takich, którzy mają przed sobą sporo grania. Trzeba umieć nimi zarządzać. To bardzo dobra cecha. Uwierzcie mi, że inny trener miałby megaproblem.

Wiadomo, że Wieczysta to najmocniejsza drużyna III ligi. Z takim składem i potencjałem organizacyjnym pewnie poradziłaby sobie na wyższym szczeblu. Mówi się o (przynajmniej) I lidze.

- To tylko chyba prezes (sponsor Wojciech Kwiecień - przyp.), gdzie jest sufit. W ciągu roku klub i cała organizacja poszła do przodu - mówi Pazdan. - W tym sezonie od pierwszego spotkania jest tka pozytywna napinka, ale to dobrze. Mimo że jest ot trzecia liga, to czuć, że jest to klub, który ma ambicje, by z roku na rok był awans.