Akcja Greenpeace miała miejsce w drugiej połowie maja. Wyrzucenie na dno morskie kilkunastu, ważących ok. 500 kg głazów, zdaniem ekologów ma służyć ratowaniu ekosystemu i rybakom przybrzeżnym. Takie działanie uniemożliwi bowiem większym jednostkom prowadzenie nielegalnych połowów metodą trałowania dennego. Stosowanie trałowania do 3 mil od brzegu jest zakazane.
Ekolodzy zrzucali głazy z pokładu niemieckiego jachtu Beluga II i to jego armatorowi z Hamburga mają być postawione zarzuty. Bo ekolodzy informowali wprawdzie służby portowe o celu swojego wypłynięcia z portu w Kołobrzegu, ale jak mówi zastępca dyrektora UM w Słupsku Mirosław Krajewski, nie rezygnowali z akcji mimo informacji, że będą łamać prawo. - Zaprzestawali zrzucania tych głazów dopiero wtedy, gdy już na morzu interweniowali nasi inspektorzy i Straż Graniczna. Naruszyli przepisy ustawy o zapobieganiu zanieczyszczeniu morza przez statki i ustawy o obszarach morskich.
Urząd powiadomił pisemnie Greenpeace w Warszawie i ambasador Niemiec w Gdańsku. Magdalena Figura koordynująca akcję Greenpeace komentuje: - Osoby zanieczyszczające Bałtyk powinny być karane, ale wierzę w zdrowy rozsądek i branie pod uwagę celu, w jakim przeprowadziliśmy tę akcje. Poza tym użyliśmy przecież naturalnych kamieni, które w żaden sposób nie mogły zanieczyścić morza.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?