Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie wybuchy na morzu. Niesamowita kronika

Wojciech Wachniewski
Wybuch amerykańskiej Arizony w Pearl Harbor w 1941 roku w grudniu.
Wybuch amerykańskiej Arizony w Pearl Harbor w 1941 roku w grudniu. fot. wikipedia.pl
Wierzcie lub nie, tylko podczas I wojny światowej sześć pancerników wyleciało w swoich bazach w powietrze na skutek wewnętrznych eksplozji! Podczas II wojny światowej w ten sposób eksplodował tylko jeden okręt.

..okręty ginęły wskutek eksplozji prochów na pokładach także wcześniej? Wystarczy wspomnieć sławne szwedzkie "Słońce", które "zaszło w południe" podczas bitwy na redzie Gdańska w końcu listopada 1627 roku, czy "L'Orient", potężny, acz nieszczęsny flagowiec francuskiego admirała P. Brueysa, który przestał istnieć w oka mgnieniu, rozerwany gigantycznym wybuchem podczas bitwy z zespołem H. Nelsona w Zatoce Abukir w początkach sierpnia 1798 roku.

...wybuchy na okrętach wojennych bywały pretekstami do rozpoczynania wojen? Tak było w sławnym roku 1898, kiedy głośna (i wciąż tajemnicza) eksplozja na amerykańskim pancerniku "Maine", stojącym w hiszpańskiej podówczas Hawanie, zniszczyła okręt i zabiła ponad ćwierć tysiąca ludzi jego załogi. Winą za utratę okrętu Amerykanie obarczyli stronę hiszpańską, i tak doszło do krótkiej, ale sławnej wojny młodego "tygrysa" zza Atlantyku ze starymi imperialnymi "wygami", stoczonej de facto o hiszpańskie kolonie.

...przed wybuchem I wojny światowej Niemcy, przygotowując się do nieuchronnej konfrontacji z Brytyjczykami, starannie szkolili swoich agentów? Zadaniem ich było narobić możliwie dużo zamieszania w szeregach potencjalnego wroga, a trzeba przyznać, że Niemcy robili to znakomicie. Delikwent, który marzył o wstąpieniu do tajnej służby ich wywiadu morskiego, musiał przejść odpowiedni kurs w specjalnej "Szkole Szpiegów" adm. von Tirpitza, w której uczył się, na przykład, błyskawicznie rozpoznawać poszczególne klasy i typy okrętów wroga oraz poszczególne jednostki w ramach danego typu.

...podczas I wojny światowej wybuchy amunicji na stojących w bazach okrętach liniowych przypisywano zwykle sabotażystom przeciwnika? Tak było na przykład z lipcową eksplozją na "Vanguardzie" w 1917 roku, którą mieli jakoby spowodować szatańsko sprawni i wszędobylscy agenci Cesarza Wilhelma II. Jednak w ciągu całej I wojny światowej ofiarą sabotażu przeciwnika padł na pewno tylko stary włoski "Benedetto Brin", wysadzony w powietrze przez austrowęgierskich sabotażystów we wrześniu 1915 roku w Brindisi.

...również w przypadku "zamachu" na HMS "Royal Oak" podejrzewano "współudział osób trzecich"? Chodziło o rzekomego agenta niemieckiego, zamaskowanego jako zegarmistrz w jednej z miejscowości na archipelagu Orkadów.

...jednym z okrętów, utraconych w akcji wskutek wybuchu, był niestety również ORP "Orkan"? Był to niszczyciel brytyjskiego typu "M", przekazany Polskiej Marynarce Wojennej w 1942 roku i storpedowany przez niemiecki okręt podwodny na północnym Atlantyku w początkach października 1943 roku. Na trafionym tzw. akustyczną torpedą niszczycielu eksplodowały komory amunicyjne i zbiorniki paliwa; okręt niemal natychmiast zatonął, zabierając ze sobą na dno całe dowództwo i większość załogi...

Rozmaite wybuchy na różnych okrętach wojennych w akcji aż trudno zliczyć! Pancerniki, które podczas pierwszej wojny światowej wyleciały w powietrze w swoich bazach, to - dwa okręty brytyjskie - "Bulwark" (listopad 1914, Sheerness) i "Vanguard" (drednot, lipiec 1917, Scapa Flow); dwa włoskie -"Benedetto Brin" (wrzesień 1915, Brindisi) i "Leonardo da Vinci" (drednot, sierpień 1916, Taranto), rosyjska "Impieratrica Marija" (drednot, październik 1916, Sewastopol) i japoński "Kawachi" (drednot, lipiec 1918, zat. Tokuyama).

Obok dwóch wspomnianych okrętów liniowych, los wykreślił ognistą linią ze spisu jednostek Royal Navy także jeden z jej monitorów - HMS" Glatton" (jedną z dwóch jednostek, budowanych swego czasu na Wyspach dla Norwegii, jako "Bjoergvin"), który wyleciał w powietrze wskutek pożaru we wrześniu 1918 roku w Dover.

Podczas II wojny światowej jedynym pancernikiem, który stojąc w bazie wyleciał w powietrze wskutek eksplozji amunicji - był japoński "Mutsu" (superdrednot z okresu międzywojennego, młodsza siostrzyca sławnego "Nagato", czerwiec 1943, Zatoka Hiroshimy).

Trzy znane eksplozje na okrętach liniowych w latach powojennych - to zagłada sowieckiego pancernika "Noworossijsk" (dawniejszego włoskiego "Juliusza Cezara") w październiku 1955 roku w Sewastopolu, eksplozja na krążowniku "Newport News" w 1972 roku i wybuch w jednej z wież artylerii głównej na USS "Iowa" w morzu w kwietniu 1989 roku.

Lista jednostek, które zginęły wskutek wybuchów amunicji w akcji jest - jak wspomniałem już wyżej - bardzo, bardzo długa. Najbardziej znane okręty, które zginęły w ten sposób podczas pierwszej wojny światowej - to bez wątpienia krążowniki liniowe Royal Navy, HMSS "Intefatigable", "Queen Mary" i "Invincible", brytyjskie krążowniki pancerne HMSS "Black Prince" i "Defence" i niemiecki okręt liniowy SMS "Pommern" ("siostrzyca" dobrze nam znanego "Schleswig-Holsteina").

Wszystkie one zginęły w Bitwie Jutlandzkiej, zabierając ze sobą w śmierć tysiące oficerów, podoficerów i marynarzy! Listę okrętów, utraconych podczas drugiej wojny światowej wskutek wybuchów amunicji w akcji otwierają - francuski krążownik szkolny "La Tour d'Auvergne" (dawny minowy "Pluton"), rozerwany na strzępy wybuchem własnych min w Casablance w 13 września 1939 roku i mały a leciwy, norweski pancernik obrony wybrzeża "Eidsvold", zatopiony we wczesnych godzinach rannych 10 kwietnia 1940 roku przez torpedy, wystrzelone z niemieckiego niszczyciela "Wilhelm Heidkamp".

Listę tę zamyka sam potężny "Yamato", zniszczony 7 kwietnia 1945 roku nieopodal Okinawy torpedami i bombami samolotów pokładowych z amerykańskich lotniskowców. Pomiędzy tymi dwiema datami mieszczą się na przykład - śmierć HMS "Royal Oak", zniszczonego 14 października 1939 roku torpedami niemieckiego okrętu podwodnego na własnym kotwicowisku, tragedia francuskiego okrętu liniowego "Bretagne", zatopionego w Mers-el-Kébir, podczas niesławnej brytyjskiej Operacji
"Catapult" w lipcu 1940 roku, straszna śmierć "Hooda" (nota bene jednego z pogromców wspomnianej "Bretagne"!) na Drodze Duńskiej w II połowie maja 1941 roku, czy spektakularny a zagadkowy,
uwieczniony na filmowej taśmie koniec HMS "Barham", zniszczonego torpedami niemieckiego okrętu podwodnego na Morzu Śródziemnym pod koniec listopada 1941 roku.

Także zagłada amerykańskiej "Arizony" w Pearl Harbor w początkach grudnia 1941 roku, śmierć pięknej włoskiej "Romy", zatopionej przez niemieckich lotników bombą kierowaną na Morzu Śródziemnym podczas rejsu do alianckiej niewoli we wrześniu 1943 roku, czy koniec sławnego w swoim czasie, japońskiego krążownika liniowego "Kongo", który eksplodował dopiero w parę godzin po storpedowaniu przez amerykański okręt podwodny "Sealion" w listopadzie 1944 roku niedaleko Tajwanu.

Ofiarą eksplozji paliwa lotniczego w zbiornikach padł w marcu 1943 roku HMS "Dasher" - jedyny (jak na razie) w historii lotniskowiec, jaki zginął z przyczyn innych, niż bojowe.

Podczas II wojny światowej wyleciały w powietrze w akcji co najmniej dwa ciężkie lotniskowce bojowe. Pierwszym z nich był słynny (i twardy w boju) amerykański "Lexington", utracony w maju 1942 roku podczas bitwy na Morzu Koralowym (dodajmy - po zażartej obronie).

Drugi - to japoński lotniskowiec "Taiho", utracony w czasie pierwszej bitwy na Morzu Filipińskim w czerwcu 1944 roku po trafieniu ledwie jedną torpedą. Oba okręty padły ofiarą potężnych eksplozji oparów paliwa lotniczego.

Całe dowództwo i załogę zabrał ze sobą w śmierć niemiecki niszczyciel "Max Schultz", który w lutym 1940 roku wyleciał w powietrze na własnych minach (!) podczas zupełnie nieudanej operacji minowania podejść do portów wschodniego wybrzeża Wielkiej Brytanii.

Wcześniej, podczas manewrów na Bałtyku w sierpniu 1939 roku ten sam "Schultz" rozjechał był w kolizji bratni torpedowiec "Tiger"

Wybuchy komór amunicyjnych w akcji doszczętnie niszczyły najrozmaitsze jednostki - tak zginął na przykład HMAS "Sydney", lekki krążownik australijski, "załatwiony odmownie" przez niemiecki krążownik pomocniczy "Kormoran" w listopadzie 1941 roku nieopodal północno-zachodnich wybrzeży Australii, czy niemiecki krążownik pomocniczy "Komet", zniszczony w październiku 1942 roku torpedami brytyjskich ścigaczy koło Cap de La Hague.

Z obydwoma tymi jednostkami zginęły całe ich załogi. Podczas obu wojen światowych dostawało się czasem "Bogu ducha winnym" okrętom za nie swoje grzechy. Tak było na przykład na początku grudnia 1917 roku w Halifaksie, gdzie wskutek eksplozji amunicji na francuskim transportowcu "Mont Blanc" ucierpiał, brutalnie wyrzucony na brzeg przez wielką falę po wybuchu, brytyjski krążownik pancerny "Highflyer".

W samym końcu listopada 1942 roku ogromna eksplozja na stojącym w Jokohamie niemieckim zaopatrzeniowcu "Uckermark" kompletnie zniszczyła wspomniany zaopatrzeniowiec i stojący nieopodal niemiecki krążownik pomocniczy "Thor"

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!