Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienie w Czarnem: Kolęda w celi numer 8

Marian Dziadul [email protected]
Na zakończenie kolędy każdy ze skazanych otrzymał święty obrazek.
Na zakończenie kolędy każdy ze skazanych otrzymał święty obrazek. Fot. Marian Dziadul
Na ścianach celi nie uświadczysz dziś nawet jednego zbereźnego obrazka. Pan Stasiek chowa w pośpiechu kredę, którą przed chwilą wypisał na wrotach pierwsze litery imion trzech króli. Za chwilę rozpocznie się tu kolęda.

Wizyta duszpasterska

Wizyta duszpasterska

Kolęda to popularne w Polsce określenie wizyty duszpasterskiej księdza (proboszcza, wikariusza) w domach parafian. Ale także w domach pomocy społecznej, domach dziecka, internatach, akademikach, koszarach i zakładach karnych. W kościele katolickim do takiej wizyt księży zobowiązuje prawo kanoniczne. Odbywają się one w okresie około Bożego Narodzenia. Związane są z błogosławieństwem dla rodziny i domostwa.

Skazani z celi numer osiem Zakładu Karnego w Czarnem czują się wyróżnieni. Do ich tymczasowego lokum przyjdzie dziś po kolędzie ksiądz kapelan. Gorączkowo porządkują pomieszczenie. Nawet zrobili niewielkie pranie.

Mokre ciuchy wiszą teraz na sznurku w celi, kapie z nich, a oni nie bardzo wiedzą, co z tym fantem zrobić. Przecież w ciągu kwadransa nie wyschnie! W ostatniej chwili panu Staśkowi przypomniało się, że na wrotach celi trzeba jeszcze wypisać pierwsze litery imion trzech mędrców ze Wschodu.

- Mamy kredę, poświęconą w kaplicy przez księdza kapelana - pokazuje biały jej kawałeczek. - Kiedyś u nas w miasteczku było tak, że jak ktoś nie namalował kredą na drzwiach "K+M+B", to ksiądz w ogóle tam nie wchodził - uzasadnia pan Stasiek.
Trzeba przyznać, że cela jest porządnie wysprzątana. Przede wszystkim ze ścian zniknęły nieprzyzwoite zdjęcia i rysunki. Pozostały na niej tylko obrazki z wizerunkami Jezusa i Ojca Pio oraz kilka widokówek. Pan Andrzej trochę się frasuje, że na stoliku więziennym nie może położyć koperty z ofiarą na zbożny cel.

- Bieda aż piszczy - tłumaczy się zakłopotany.

Czas wyjątkowy

Ten "religijny" rok w ZK Czarne jest wyjątkowy: z duszpasterskich wizyt postanowili skorzystać lokatorzy aż 40 cel! Wcześniej tak dobrze nie było w tym więzieniu. A może nawet nigdy. Na przykład w roku ubiegłym kolędy odbyły się w zaledwie trzech celach.

- Wzrost zainteresowania kolędami to zasługa księdza kapelana, który pracuje u nas na etacie od września - podkreśla ppłk Tadeusz Bednarski, wicedyrektor ZK Czarne. - Widać w tym jego rękę.

Kierownik działu penitencjarnego więzienia, mjr Ryszard Włodyka podkreśla, że kolędy są dobrowolne. Mało tego...

- Zgodę na wizytę kapelana w celi muszą wyrazić wszyscy jej lokatorzy, bez wyjątku - tłumaczy.

Ksiądz kapelan Marcin Górski nie chce przypisywać sobie specjalnych zasług w tym względzie. Ot, ogłosił na niedzielnej mszy, że jest możliwość skorzystania z wizyty kapłana w celi. Potem zapisywał chętnych podczas cotygodniowej katechezy.

- Mieszkańcy celi numer osiem jednomyślnie powiedzieli "tak" - zapewnia ksiądz Marcin.

Kolęda jak kolęda

Jak na komendę, skazani spod "ósemki" podrywają się z prycz i stołków, gdy w drzwiach celi widzą księdza kapelana. Zaczyna się normalnie, czyli od wspólnego pacierza. Potem ksiądz błogosławi skazanych. Na zakończenie duchowej części kolędy - przyniesionym ze sobą kropidłem - święci celę i jej lokatorów. Dopiero wtedy przychodzi czas na sprawy organizacyjne i luźniejsze rozmowy. Na wysłuchanie refleksji skazanych i ich wspomnień z wolności.

- W kaplicy zamontujemy skrzynkę, do której będziecie mogli wrzucać liściki do mnie. Piszcie w nich o swoich kłopotach i problemach - oznajmia ksiądz Marcin. - Jedynym cenzorem będę ja. Tylko w listach nie proście, żebym pomógł wam w ucieczce - żartuje.
Powiadomił, że szykuje grupy skazanych do pierwszej komunii świętej i bierzmowania. Tak się złożyło, że w celi numer osiem u komunii byli wszyscy. Natomiast wybierzmowany, niestety, nie jest pan Darek.

- Ja mogę się zapisać do bierzmowania - proponuje skazany. - Będę miał trzecie imię? - podpytuje z ciekawością.

- "Mogę" czy "chcę" iść do bierzmowania, bo to jest zasadnicza różnica - na gorąco tłumaczy kapelan.

Ostatecznie Darek zdecydował się na bierzmowanie, pod warunkiem jednak, że nie będzie mu to kolidowało z - planowanym w więzieniu - kursem na glazurnika.

Dziś takich krówek już nie ma

No, wystarczy tych formalności. Czas trochę powspominać. Artur (kradzieże i rozboje), który na stałe mieszka w Słupsku zapewnia, że na wolności prawie w każdą niedzielę bywał w kościele.

- Tata od dawna nie żyje - mówi ze smutkiem. - Ale my z mamą zawsze, to znaczy co roku, przyjmowaliśmy księdza po kolędzie.

Andrzej (jazda po pijanemu samochodem), który na stałe mieszka na wsi w powiecie drawskim przyznaje, że nie jest wzorowym katolikiem.

- Bo u nas we wsi nie ma kościoła - tłumaczy się. - Kto chciał, to chodził do kościoła do sąsiedniej wsi. A do nas na kolędę ksiądz przyjeżdżał z Drawska Pomorskiego.
Najbarwniejsze wspomnienia ma jednak 65-letni pan Stasiek (wielokrotna jazda po pijaku rowerem), mieszkaniec Leszna. Choćby te z czasów dzieciństwa, gdy jeszcze mieszkał w Górze Śląskiej.

- Nasz proboszcz nie chciał, żeby po niego na kolędę ludzie przyjeżdżali samochodami - Staśkowi łezka w oku się zakręciła na wspomnienie powszechnie lubianego księdza. - Przyjeżdżał taką małą dwukółką, którą ciągnął osiołek. To było w 1957 i 1958 roku. Nawet nie wiem, skąd on wziął tego osiołka. Na lekcje religii zawsze przynosił dużą torbę z cukierkami krówkami. Nawet dzieci partyjnych i milicjantów przychodziły na religię, żeby sobie tych krówek pojeść. Przepyszne były. Dzisiaj takich krówek już nie ma - sentencjonalnie kończy swą opowieść pan Stasiek.

Jeszcze ksiądz Marcin oświadcza, że cela numer osiem jest już ostatnią, w której w tym roku był po kolędzie. Na jej zakończenie każdemu z lokatorów wręczył święty obrazek. Skazani przyjęli je nabożnie i z wdzięcznością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!