Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki w gminie Barwice. Jest się czego obawiać?

Rajmund Wełnic
Ciężko poranione przez wilki owce dosłownie wyrwane z ich paszcz przez owczarza
Ciężko poranione przez wilki owce dosłownie wyrwane z ich paszcz przez owczarza UM Barwice
Czy po ataku wilków na stado owiec w okolicach Barwic należy dokonać kontrolowanego odstrzału tych drapieżników?

Przypomnijmy, że w miniony czwartek na pastwisku w pobliżu wsi Tarmno w gminie Barwice wataha wilków zaatakowała stado owiec. Mówi Józef Andrusiów, owczarz w Tarmna: - Wilków było przynajmniej sześć, były bardzo agresywne i zupełnie nie zważały na obecność człowieka. Na moich oczach porwały trzy jagnięta i powlekły je do lasu, trzy inne dotkliwie poraniły.

A to nie pierwsze tego rodzaju zdarzenie. Rok temu wilki pożarły - na ogrodzonym terenie - pięć owiec hodowcy z Kłodzina, także w gminie Barwice. Zeszłego lata zjadły cielaka pasącego się koło gospodarstwa w pobliżu Dyminka w gminie Biały Bór. Wcześniej zmasakrowaly stado hodowlanych danieli w zagrodzie koło Szczecinka.

Zgodę na odstrzał w sytuacji, gdy wilki - gatunek prawnie chroniony - wyrządzają znaczne szkody w hodowli wydaje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Władze Barwic pisały do RDOŚ, bez efektu.

Ile mamy wilków?
Z inwentaryzacji leśników wynika, że na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Szczecinek bytują 263 wilki, w tym 120 na stałe. W nadleśnictwach koło Szczecinka jest ich 65 (43 Borne Sulinowo, 8 Czarnobór i 14 Szczecinek). A to dane bardzo ostrożne, bo są i takie, które mówią o nawet 500 wilkach, w tym sporej ilości tzw. hybryd, czyli równie groźnych, a może i groźniejszych, mieszańców wilka z psami.

- To zupełnie niemiarodajne dane, gdyż z pewnością szacunki z sąsiednich nadleśnictw i obwodów łowieckich sumowano, bez weryfikacji czy dotyczyły tych samych wilczych grup rodzinnych, co powoduje, że te same wilki są włączane do szcunków 2-3 razy - mówi dr Sabina Pierużek-Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury Wilk.

- Żeby taką weryfikację przeprowadzić, czyli dowiedzieć się ile nadleśnictw czy obwodów łowieckich pokrywa terytorium danej grupy należałoby przetropić taką watahę kilkukrotnie w zimie przez 20-30 km. Takich tropień się w nadleśnictwach nie robi, bo są zbyt czasochłonne, wymagają ponadto pokrywy śnieżnej. Duże drapieżniki są trudne do liczenia, gdyż żyją w niewielkich zagęszczeniach i zajmują ogromne areały. Taka grupa ma terytorium zbliżone powierzchnią do Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!