Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wizyta posła PiS Andrzeja Dery. Było głównie o planach tworzenia zamkniętego ośrodka dla pedofilów w Koszalinie

Marzena Sutryk
Fot. www.andrzejdera.ovh.org
Poseł PiS Andrzej Dera mówił mieszkańcom o zmianach w przepisach karnych stosowanych wobec pedofilii, zwłaszcza w kontekście planów utworzenia w Koszalinie ośrodka dla seksualnych dewiantów.

Przypomnijmy, w lutym jako pierwsi podaliśmy, że w Koszalinie prawdopodobnie powstanie zamknięty ośrodek dla pedofilów, gdzie będą leczeni dewianci kierowani tu przez sąd. Placówka miałaby działać w szpitalu psychiatrycznym przy ul. Słonecznej. Sprawa nie jest do tej pory przesądzona, ale zdążyła już wywołać ostry sprzeciw mieszkańców osiedla; pod protestem podpisało się ponad 1.300 osób. Propozycję lokalizacji wskazał Urząd Marszałkowski, a ostateczna decyzja należy do ministra zdrowia.

Działacze PiS zaprosili do Koszalina Andrzeja Derę, bo ten jest prawnikiem, a także m. in. członkiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. - Z uwagi na sprzeciw mieszkańców Rokosowa, w sąsiedztwie których ma powstać ośrodek, chcieliśmy, aby ekspert z dziedziny prawa porozmawiał z nami na ten temat - mówiła radna miejska Anna Mętlewicz.

- Ustawa, która reguluje problem walki z pedofilią, została właśnie uchwalona w Sejmie i trafiła do Senatu, potrzebny jest jeszcze podpis prezydenta, a w życie wejdzie najpewniej pod koniec października - mówił Andrzej Dera. - Przepisy nie dopuszczają kastracji chemicznej, bo to niezgodne z Konstytucją. Jest mowa o ograniczeniu popędu seksualnego u pedofilów. W dwóch przypadkach - gdy mowa o gwałcie na osobie poniżej 15. roku życia i gwałcie kazirodczym, sąd będzie obligatoryjnie kierował skazanego do ośrodka zamkniętego. Tam chory spędzi jakiś czas, będzie leczony, ale na pewno nie zostanie tam do końca życia.

Poseł tłumaczył, że warunki, które musi spełniać zamknięty ośrodek dla pedofilów są ściśle określone w ustawie. - I jest mowa o tym, że w Polsce ma powstać pięć takich ośrodków. Nie ma jednak jeszcze wskazanej lokalizacji, to zrobi minister zdrowia - mówił. - Problemem jest to, że gdy delikwent wyjdzie z zakładu, to nikt za niego nie da gwarancji, czy on będzie na tyle wyleczony, by nie stanowić zagrożenia. Pytałem o to - lekarze takiej gwarancji nie dają. Kolejna sprawa: taki człowiek po wyjściu z ośrodka powinien dalej się leczyć. Problem będzie, gdy on nie zgłosi się na leczenie - znalezienie go będzie trudne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo