To bardzo ważny moment trwającego od połowy października procesu. Dziś sąd wysłucha dwóch zespołów psychiatrów, którzy przygotowali dwie, kolejno zlecane przez prokuraturę ekspertyzy, dotyczące stanu świadomości Daniela C. w chwili gdy doszło do wypadku.
Biegli orzekli, że był wtedy niepoczytalny. Prokuratura nie ma jednak wątpliwości, że nie zwalnia go to od odpowiedzialności karnej, bo wprowadzając się w stan odurzenia mógł przewidzieć, że grozi to utratą kontroli nad sobą.
Daniel C. jest oskarżony o zabójstwo Martyny Lewandowskiej i narażenie na utratę zdrowia i życia dwóch pozostałych dziewcząt, Anny i Karoliny. Przypomnijmy, 29 lipca ub.r., rano, trzy przyjaciółki z jednej klasy dopiero co ukończonego liceum w Śmiglu, po jednodniowym wypadzie nad morze, już spakowane, chciały dojechać autobusem na dworzec. Były już na przystanku, gdy wjechał w nie rozpędzony volkswagen prowadzony przez Daniela C. Mężczyzna był pod silnym działaniem środków odurzających.
Wcześniej całą noc bawił się na festiwalu Sunrise. Prokuratura chce udowodnić, że zabił i okaleczył celowo. Mężczyznę obciążają słowa jadącej z nim dziewczyny, która tuż po wypadku, mówiła m.in. przewożącemu ją na komendę policjantowi, że jej chłopak zbliżając się do przystanku krzyczał: "zobacz jak rozj… te k…". Młoda kobieta w śledztwie nie potwierdziła tych słów, skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań, przysługującego najbliższym oskarżonego.
Daniel C. nie przyznaje się do winy. Odmówił składania wyjaśnień. Podczas pierwszej rozprawy przepraszał poszkodowane dziewczęta i rodziców nieżyjącej Martyny. Jej ojciec, Mirosław Lewandowski jest w tym procesie oskarżycielem posiłkowym. Podobnie Anna i Karolina.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?