Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wkrótce rusza nabór do kołobrzeskich przedszkoli

Monika Makoś [email protected]
Przedszkole nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi im. Juliana Tuwima
Przedszkole nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi im. Juliana Tuwima
Od 1 kwietnia rodzice mogą składać wnioski o przyjęcie dziecka do wybranego miejskiego przedszkola. Niestety, dla wszystkich miejsc nie wystarczy. Alternatywą są placówki prywatne.

Opłaty

Opłaty

W przedszkolach miejskich w Kołobrzegu od roku opłatę stałą zastąpiła opłata dzienna w wysokości 8,5 złotego, jeśli dziecko przebywa w przedszkolu dłużej niż 5 godzin dziennie. Jeśli krócej, za pobyt płacić nie trzeba. W obu przypadkach trzeba doliczyć jednak stawkę żywieniową 5 zł dziennie. W sumie wychodzi do 300 złotych miesięcznie. W przedszkolach miejskich rodzice płacą też osobno za niektóre zajęcia dodatkowe.
Dla porównania w przedszkolach prywatnych w Kołobrzegu całodzienna opieka wraz z wyżywieniem kosztuje ok. 550 - 600 złotych - np. 570 zł w Różanym Dworku w Zieleniewie. W cenie są już dodatkowe zajęcia, takie jak taniec, j. angielski itp..

W miejskich przedszkolach jest 970 miejsc. Czyli dokładnie tyle, co rok temu. Można się więc spodziewać, że i tym razem około setka dzieci odejdzie z kwitkiem. Tyle średnio co roku nie dostaje się do miejskich przedszkoli.

W tym roku po raz pierwszy do przedszkoli będą musiały obowiązkowo chodzić wszystkie pięciolatki. Zdaniem miejskich urzędników nie oznacza to jednak, że nagle zrobi się tam bardziej tłoczno.

- W tym przedziale wiekowym duży odsetek dzieci jednak chodził już do przedszkola. Sporadycznie pięciolatki zostają w domu. Dlatego nie spodziewamy się jakiegoś znacznego wzrostu liczby dzieci - mówi Elżbieta Korczewska, inspektor ds. oświaty w urzędzie miasta.

Formularze zgłoszeniowe dziecka od 1 kwietnia będzie można pobrać w każdym przedszkolu i tam też trzeba odnieść już wypełniony dokument. Rodzice mają na to czas do końca kwietnia. Wszystkie wnioski trafią na posiedzenie komisji, która zbierze się w maju. W jej skład wejdą dyrektorzy przedszkoli publicznych i inspektor ds. oświaty z urzędu miasta.

Od tego roku podań o kontynuację opieki w przedszkolu nie muszą składać rodzice dzieci, które już do przedszkola chodzą. Jak powiedziano nam w urzędzie miasta, będą one przepisywane do starszej grupy automatycznie.

Składając podania rodzice będą musieli zaznaczyć m.in., czy ich dziecko będzie przebywało w przedszkolu w pełnym wymiarze 8 godzin, czy tylko przez 5 godzin. W tym drugim przypadku nie płaci się tzw. dziennej opłaty stałej, tylko za wyżywienie.

W pierwszej kolejności do przedszkoli przyjmowane będą sześciolatki, w drugiej właśnie pięciolatki - dla nich miejsca muszą być. Następne są dzieci rodziców, którzy wychowują je samotnie, dzieci rodziców niepełnosprawnych i z rodzin zastępczych. Urzędnicy zapewniają, że podczas naboru nie liczy się kolejność składania podań.

I znowu, podobnie jak w przypadku żłobków, na szarym końcu są rodzice mieszkający na terenie gminy Kołobrzeg. Dzieci np. z Grzybowa czy Zieleniewa prawie w ogóle nie są przyjmowane do przedszkoli w Kołobrzegu. I to mimo że gmina co roku w budżecie rezerwuje kwotę na refundację kosztów opieki nad dziećmi z terenu gminy.

- W każdym z miejskich przedszkoli jest od 6 do 10 dzieci z naszej gminy - mówi Piotr Iwański, inspektor ds. oświaty w Urzędzie Gminy Kołobrzeg. - Nasza gmina zwraca 75 procent kosztów utrzymania dziecka.

Gmina Kołobrzeg w tym roku zabezpieczyła również pieniądze na opiekę nad "swoimi" maluchami w prywatnych przedszkolach. Tu jednak mimo dotacji i tak rodzice będą musieli liczyć się z kosztem około 550 złotych miesięcznie. To prawie dwa razy więcej niż w opłaty w publicznych placówkach tego typu.

- Kwota zostanie taka sama, bo tylko w takim przypadku możemy zapewnić wysoki poziom i szeroki pakiet zajęć dodatkowych, za który rodzice już nie dopłacają - mówi Krystyna Kurczyńska z Różanego Dworku w Zieleniewie, jednego z czterech prywatnych przedszkoli.
Dla wielu rodziców to jednak zbyt dużo. - Opłaty w przedszkolach publicznych są jeszcze niższe, jeżeli weźmie-
my pod uwagę, że tam, jeżeli dziecko choruje lub z innego powodu nie chodzi do przedszkola, to nie płaci się ani opłaty dziennej, ani za wyżywienie - mówi Alicja Krotoszyn z Grzybowa, mama czteroletniego Kacpra. - W prywatnych przedszkolach nawet jeżeli dziecko przez
większą część miesiąca siedzi w domu, to i tak płaci się całą kwotę.

Ostatnią deską ratunku dla rodziców z gminy Kołobrzeg, którzy nie mają co zrobić ze swoimi pociechami, są tzw. wiejskie ogniska przedszkolne, które wprowadzi Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. Ogniska znajdują się w Budzistowie, Drzonowie, Grzybowie, Niekaninie lub Starym Borku. Jednak mają one jedną wadę - zapewniają opiekę nad dzieckiem tylko przez 5 godzin dziennie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!