Poranne olimpijskie eliminacje rzutu młotem dla wielu młociarzy są niezwykle trudne – każdy ma tylko trzy próby. W piątek w Paryżu ani jeden zawodnik nie przekroczył bariery 80 metrów, a minimum kwalifikacyjne – 77 metrów – uzyskało tylko pięciu zawodników. Nowicki rzut na awans oddał w drugiej próbie.
– Miałem problem z tym, żeby znaleźć pozycję swoją w polu, jakoś tak nie mogłem się tam dobrze ustawić. To też zaważyło na tym, że tak trochę było za nerwowo i nie do końca pewnie. Szkoda, myślałem, że może uda się rzucić to minimum i bardzo chciałem zrobić to w pierwszym rzucie. Niestety, przyciągnąłem ten rzut, bo skleiła mi się ręka z rękawicą, ponieważ nałożyłem klej. Pewnie gdybym normalnie wypuścił młot to to minimum by było – mówił po starcie młociarz Sport InPost Teamu.
Nowicki rzucał w pierwszej grupie, dlatego musiał czekać na wyniki drugiej i nie ukrywał, że było nerwowo. – Dzisiaj w moim wykonaniu były takie trochę flaki z olejem. Rzucałem strasznie wolno, zachowawczo, a tak rzucać nie można. Nie będę się usprawiedliwiał, po sam sobie jestem trochę winien, że tak rzucałem, jak rzucałem – dodał.
Dwukrotny medalista igrzysk olimpijskich – złoty z Tokio i brązowy z Rio de Janeiro – podkreślał, że jest już coraz starszy, więc nic dziwnego, iż rzucanie przychodzi mu z coraz większymi problemami. – Ludzie, ja mam już swoje lata. Robię, co mogę, udało mi się te dwa medale olimpijskie zdobyć i uważam, że jest sukces. Przychodzi etap, że młodzi są dużo lepsi i to jest normalna kolej rzeczy. Staram się jak mogę, żeby nie oddawać im pola. Wiem, że jestem przygotowany, bo ostatnie rzucanie już nawet tutaj w Paryżu wyglądało bardzo dobrze – dodał.
Finał z udziałem dwójki Polaków zaplanowany jest na niedzielny wieczór. Nowicki podkreśla, że musi podejść do niego spokojnie i realizować swój plan. – Ja mam ten plan rozpisany i jestem spokojny. Dobrze, że udało się przejść przez te kwalifikacje, bo wielu znakomitym zawodnikom zdarzało się polec właśnie w eliminacjach. Teraz trzeba wyczyścić głowę i walczyć w finale – zaznaczył młociarz Sport InPost Teamu.
Nowicki podkreślał niesamowitą atmosferę piątkowych eliminacji. – Do tłumów kibiców podczas wieczornych sesji jesteśmy przyzwyczajeni, ale cały stadion ludzi podczas porannych eliminacji robi wielkie wrażenie. To się rzadko spotyka i oby częściej tak bywało. Ta atmosfera i ta wrzawa to jest naprawdę coś pięknego – powiedział Nowicki.
Niedzielny finał rozpocznie się o godz. 20.30.
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?