- Zachowałem się wbrew ustaleniom partii, zatem tylko takie wyjście z tej sytuacji uznałem za honorowe - mówi "Głosowi" wójt Dygowa Marek Zawadzki. W sobotę oficjalnie złożył rezygnację z członkostwa w PO.
Wszystko za sprawą piątkowej sesji rady powiatu kołobrzeskiego. W jej trakcie rajcy decydowali o tym, kto na kolejne 4 lata obejmie funkcję starosty. Oficjalnym kandydatem Platformy był Tomasz Tam-borski. Ku zaskoczeniu nie tylko członków PO, radny Grzegorz Starczyk wysunął kontr-kandydata. W ten sposób, naprzeciw Tomasza Tambor-skiego stanął właśnie Marek Zawadzki.
Ostatecznie, dwoma głosami przewagi obradujący zdecydowali, że na czele zarządu powiatu na drugą kadencję pozostanie Tamborski. Sprawą "ciosu w plecy" PO, jak mówiło się w kuluarach w kontekście wcześniejszego poparcia tego ugrupowania dla Markaz Zawadzkiego w wyborach samorządowych, zajął się zarząd powiatowy Platformy.
- Nasza drużyna działa jednomyślnie, a pan Zawadzki zachował się nielojalnie - komentuje kołobrzeski poseł PO Marek Hok. W związku z powyższym o skutkach piątkowej secesji zdecydować miał partyjny sąd koleżeński. W obecnej sytuacji do rozprawy nie dojdzie.
Jak informuje Marek Zawadzki, od tej pory ma zamiar być wójtem niezależnym.
- Według mnie w środowiskach lokalnych powinno być jak najmniej polityki. Nie mam zamiaru wiązać się z żadnym ugrupowaniem - kończy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?