- W tegorocznej, piątej edycji konkursu wzięła udział rekordowa liczba uczestników. Nadesłali blisko 70 tysięcy zdjęć. A jurorzy dostrzegli właśnie twoje. W kategorii "Przygoda" otrzymałeś pierwsze wyróżnienie za zdjęcie "Tęcza"!
- To wyjątkowe wyróżnienie zawodowe, które dodaje skrzydeł. To zdjęcie ma już kilka lat i było robione dla jednej z agencji. National Geographic ma ciekawe spojrzenie na fotografię: musi w niej być emocja, ale i prostota wyrazu. I chyba to właśnie dostrzegli jurorzy w mojej fotografii.
- Jak się zaczęła przygoda z fotografią?
- Od kupienia mi przez tatę aparatu "Zorka 4" (śmiech). To jednak doskonały aparat. To było ponad 20 lat temu w Koszalinie. Potem było koszalińskie liceum plastyczne i pierwszy nauczyciel fotografii Marek Jóźków. W latach 80. wyemigrowałem na Zachód i w Kanadzie skończyłem Wydział Komunikacji Wizualnej na uniwersytecie francuskim w Montrealu.
- Opisując nagrodzone zdjęcia, które zrobiłeś Ontario w Kanadzie, mówisz: w "Gdy rzeka Niagara spada kaskadą z wysokości 50 metrów, w powietrzu nieprzerwanie unosi się wodny pył. Co pewien czas promienie słoneczne na kilka chwil tworzą w nim tęczę. Gdy przypatrywałem się temu zjawisku, pod grzbiet potężnego wodospadu podpłynął statek wycieczkowy..." To takie proste? Jak się robi dobre zdjęcia?
- Jest w tym dużo przypadku, ale trzeba być na to przygotowanym. Trzeba umieć patrzeć! I zawrzeć w kadrze magiczny moment. Dobre zdjęcie można zrobić nie wychodząc z domu. Warunek jest jeden: trzeba posiadać umiejętność patrzenie i widzenie fotograficznego, umiejętność znalezienia kadru. Tego uczymy się przez całe życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?