Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WOŚP: Orkiestrowy tramwaj z Kołobrzegu już otwarty

Iwona Marciniak
Tramwaj WOŚP, który "kursuje” wyłącznie na terenie firmy Góralskich przy ul. Rolnej.
Tramwaj WOŚP, który "kursuje” wyłącznie na terenie firmy Góralskich przy ul. Rolnej. Fot. Iwona Marciniak
20-metrowy pojazd wylicytowany w styczniu w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przez Joannę i Adama Góralskich z Kołobrzegu przyjął pierwszych gości.

Gdy w marcu pisaliśmy o tym, jak Góralscy wylicytowali tramwaj, jego właściciele planowali, że 26-tonowy pojazd stanie przy ich hurtowni Baupol przy ul. Rolnej. Mówili że tramwaj, który przez ponad 40-lat służył wrocławianom, na początek będzie miejscem prowadzenia szkoleń dla klientów. Sobotnie "otwarcie" pierwszego w Kołobrzegu tramwaju połączyli właśnie z takim szkoleniem.

- Zapraszamy do środka! - zakrzyknął Adam Góralski do około 30-osobowej grupy rozbawionych gości. - Przypominam, że obowiązują bilety! - przestrzegł wcielając się w rolę konduktora.

Goście zabrali się za dziurkowanie symbolicznych biletów w działających bez zarzutu kasownikach. - Kasuj, kasuj, bo jak znam życie, zaraz pojawi się jakiś kanar ... - dowcipkowali strofując się nawzajem.
Pytana o pierwsze wrażenie po obejrzeniu swojego nabytku na miejscu Joanna Góralska odpowiedziała: - Uderzyło mnie, że jest strasznie brudny. Prawie trzy tygodnie zajęło jego sprzątanie.

Trudna do wypucowania była zwłaszcza podłoga. Na szczęście z ich tramwajem najwyraźniej dość łaskawie obeszli się wandale. - Wulgarnych napisów brak. Gdzie nie gdzie widać coś na kształt graffiti, ale to z czasem się zamaluje - powiedziała pani Joanna.

Tramwaj już został częściowo przemalowany. Z czasem ma zyskać kolory wiśniowo - popielate. Co ważne, w jeden dzień w tygodniu będzie dostępny dla wszystkich zainteresowanych obejrzeniem wrocławskiej legendy.

- Będziemy go udostępniać w soboty od godz. 10 do czasu zamknięcia hurtowni - mówią właściciele.
- To był zwariowany pomysł, ale naprawdę cieszę się, że go mamy - powiedział nam uśmiechnięty Adam Góralski patrząc na zamontowany na specjalnych podkładach skład.

- Czy będziemy licytować coś równie zwariowanego podczas następnej Orkiestry? Na pewno tak. Na pewno też wesprzemy 4 lipca akcję na rzecz powodzian. Tramwaju jednak już raczej licytować nie będziemy, bo na kolejny zabraknie nam miejsca. No chyba, żeby na licytacji pojawił się jakiś jakiś zabytkowy wagon, wyjątkowy okaz, kolekcjonerski skarb... - zakończył z błyskiem w oku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!