Zaczęło się w Warszawie i po kilkugodzinnej podróży na wybrzeże wysiedliśmy z auta zmęczeni. Głównie przez hałas, nie dość, że przy szybkiej jeździe do wnętrza dochodzi wyjątkowo głośny szum kół i silnika to jeszcze do uszu kierowcy dociera kakofonia dźwięków z części towarowej.
Skrzypienia, trzaski i huk blach ogłusza i w praktyce skutecznie zagłusza radio. Może dlatego nie ma go w wyposażeniu seryjnym. To minusy, ale plus dostrzegliśmy od razu, wystarczyło tylko zerknąć na poziom paliwa w zbiorniku. Pokazują go prostokąciki na desce rozdzielczej. Pięknie, ubyła połowa ON, średnia wyszła ledwie 5 l na 100 km.
Serce z Renault
(fot. Fot. Kamil Nagórek )
500 km, bo tyle przejechaliśmy pierwszego dnia, pokazały, że zasięg tego samochodu na jednym zbiorniku paliwa oscyluje koło tysiąca kilometrów. Mały turbodiesel o pojemności 1,5 l (w najmocniejsze odmianie w Loganie - 85 KM powoduje, że testowany blaszak nie jest demonem prędkości.
Do setki rozpędza się powoli (15 s), ale dobrze radzi sobie w trasie z wyprzedzaniem. To zasługa sporego maksymalnego momentu obrotowego (200 Nm) dostępnego już przy 1.900 obr./min.
Skrzynia biegów jest dobrze zestrojona z silnikiem. Co ważne elastyczność napędu jest duża i nawet, gdy samochód jest obciążony ładunkiem, można swobodnie radzić sobie na drodze. Właśnie silnik i jego oszczędność jest największą zaletą Logana van. Dość powiedzieć, że gdy zapakowaliśmy go maksymalnie i dostarczyliśmy ładunek do Olsztyna nie odbiło się to drastycznie na spalaniu. Obciążony, czy nie, Logan jest oszczędny.
Ale przestrzeń
(fot. Fot. Kamil Nagórek )
Drugim niezaprzeczalnym atutem tego samochodu jest długość przestrzeni bagażowej. Od przegrody dzielącej ładownię od kabiny do drzwi jest niemal dwa metry. Dla porównania w Renault Kangoo Express o pół metra mniej, a VW Caddy 25 cm mniej. Specjalnie wymieniamy te auta, bowiem mają one większą pojemność ładowni - 3,2 m szesc., podczas gdy Logan van tylko 2,5 m szesc.
Dacia jest niższa, więc w sumie zmieści się w niej mniejszy ładunek, ale nadrabia to długością. W praktyce to przydatna cecha, co uzna każdy chcący zmieścić w aucie dwumetrowe rurki.jest też dostęp do ładowni. Nie chodzi o tylne dwuskrzydłowe drzwi, ale także o boczne. Logan jest furgonem pięciodrzwiowym, podczas gdy Caddy tylko trzydrzwiowym, a Kangoo Express czterodrzwiowym.
W Dacii specjalna mata antypoślizgowa jest, ale tylko za dopłatą. W testowanym aucie była. Praktyczna cecha, bowiem nawet zwykle zakupy zrobione w hipermarkecie (do kabiny się nie zmieszczą) nie latają po ładowni podczas jazdy.
Chłód w kabinie
(fot. Fot. Kamil Nagórek )
Wygodnie jest kierowcy, który pozycję za kółkiem znajdzie zawsze, na brak przestrzeni nie narzeka też pasażer. Ale komfort nie jest idealny, bowiem jak wspominaliśmy na długich trasach przeszkadza hałas. W czasie upałów okazało się, że klimatyzacja (za dopłatą) radzi z ochłodzeniem kabiny, co w wersji osobowej tego auta nie zawsze się jej udaje.
Dacia Logan van z testowanym dieslem ma jeszcze jedną niezaprzeczalną zaletę, bowiem kosztuje 42,5 tys. zł. Porównywalne samochody konkurencji są droższe o kilkanaście tysięcy złotych. Oczywiście są bardziej komfortowe, ale nie bardziej oszczędne i nie w każdej sytuacji są praktyczniejsze.
Po jeździe Dacią, a i furgonami konkurencji jeździliśmy, nie możemy oprzeć się wrażeniu, że Logan jest prawdziwym pracusiem i w tym co w tej funkcji jest niezbędne, jest dobry, w rzeczach niekoniecznie potrzebnych, zdecydowanie jednak ustępuje konkurencji. Ma też mniej prestiżowy znaczek na masce, ale słowa "by Renault" na karoserii, świadczą, że jest robiony z francuskich części sprawdzonych w innych samochodach tego koncernu. Jako samochód do pracy sprawdzi się więc jak one.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?