Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstyd mi, że mieszkam w Złocieńcu...

Magdalena Braniecka
W Złocieńcu burmistrz Krzysztof Zacharzewski, zaproponował reorganizację szkół podstawowych i gimnazjów na terenie miasta.

Powodem był fakt, że od września, zgodnie z ustawą z 2013 roku do przedszkoli obowiązkowo będą chodziły 5-latki, a następnych latach 4- i 3-latki, a szkolna infrastruktura na terenie miasta nie jest przygotowana na przyjęcie takiej ilości dzieci. Miejsc przedszkolnych w gminie do tej pory ledwo wystarczało na bieżące potrzeby dzieci, w związku z czym padła propozycja, by jeden z budynków Szkoły Podstawowej nr 1 (który budowany był z przeznaczeniem na przedszkole, a z którego obecnie korzystają klasy 1-3) znów przeznaczyć na potrzeby przedszkola. Tym samym w Szkole Podstawowej nr 1 pojawiłby się problem z salami lekcyjnymi i to z kolei uruchomiło całą lawinę reorganizacyjną.

Zaproponowano więc, by w budynku, w którym obecnie mieści się Szkoła Podstawowa nr 1 i Gimnazjum utworzyć jedną szkołę podstawową dla wszystkich dzieci ze Złocieńca, w budynku Szkoły Podstawowej nr 2, który jest mniejszy, utworzyć Gimnazjum, zaś w Budowie, gdzie mieści się Szkoła Podstawowa nr 3 i Gimnazjum nr 2 (głównie dla dzieci i młodzieży z Budowa i okolicznych wiosek) utworzyć zespół szkół.

Ta propozycja spowodowała ogromne poruszenie wśród mieszkańców, radnych, nauczycieli, a przede wszystkim rodziców uczniów Szkoły Podstawowej nr 2, którzy nie zgodzili się na likwidację "ich" szkoły i przeniesienie dzieci do Szkoły nr 1. Rozpoczęła się publiczna debata, kolejne spotkania poszczególnych grup społecznych z burmistrzem i radnymi, które jednak bardziej służyły dawaniu upustu emocjom, niż konstruktywnej dyskusji. O jednym z takich spotkań chciałabym napisać nieco szerzej…

"Wstyd mi, że mieszkam w Złocieńcu…" Takie słowa przyszły mi na myśl, gdy opuszczałam salę, na której odbywało się spotkanie radnych i burmistrza ze związkami zawodowymi nauczycieli, pracowników administracji oraz nielicznymi rodzicami uczniów, którzy mimo wyraźnej prośby o opuszczenie sali postanowili w spotkaniu uczestniczyć.

Spotkanie w ogólnym założeniu dotyczyć miało rozmów nauczycieli z radą i burmistrzem w sprawie dalszych losów złocienieckich szkół. I w tym momencie następuje brutalne zderzenie założeń z rzeczywistością. Poziom spotkania okazał się tak żenujący, że momentami niezręcznie było tych rozmów słuchać. Słowne utarczki, obrzucanie się inwektywami i wzajemne wytykanie sobie błędów… Najbardziej przykre dla mnie było to, że część nauczycieli (a więc ludzi zdawałoby się na poziomie, wyedukowanych), którzy przed wieloma laty uczyli mnie, a dziś uczą dzieci mojego pokolenia,
nie potrafili zapanować nad emocjami i utrzymać choćby minimalny poziom dyskusji.

Drodzy nauczyciele, owszem, jesteście nauczycielami na prowincji - w prowincjonalnych szkołach, z dala od dużych miast, teatrów, czy innych miejsc kultury wysokiej. Rozumiem, że temat jest bardzo gorący i emocje sięgają zenitu. Ale na miłość boską, nie zniżajcie się do poziomu waszych uczniów z gimnazjum (z całym szacunkiem dla gimnazjalistów), krzycząc półgębkiem z końca sali "Kłamstwo!", "Nieprawda!", czy robiąc wszystkim znane i wykorzystywane przez młodzież "Buuuuu" w celu wyrażenia dezaprobaty. Podobnie zresztą z oklaskami. Mnie uczono, że oklaski zbiera się za coś, co się komuś podoba. Zabawnie wyglądała cała sala nauczycieli (i nie tylko), którzy najpierw klaskali osobie występującej w ich imieniu, a chwilę później burmistrzowi, czy radnym, którzy przedstawiali zgoła odmienne punkty widzenia.

Jest wiele innych form wyrażenia niezadowolenia, m.in. przez obiektywną rozmowę, która jednak wymaga otwarcia się na racje drugiej strony. Żeby była jasność, nie mówię tego o wszystkich nauczycielach, a jedynie tej części, która bała się publicznie wystąpić z imienia i nazwiska i wolała krytykować wszystko z tłumu.

To samo zresztą tyczy się radnych. Jeśli radni, którzy wspólnie debatują od paru miesięcy, nadal nie mogą pogodzić się ze zmianą władzy i przegraną ich ugrupowania, to również jest nie w porządku. Publiczne pranie brudów i wytykanie sobie kto za czym głosował, a kto umywał ręce w poprzedniej kadencji, na spotkaniu poświęconemu reorganizacji szkół jest tak samo żenujące jak buczenie z końca sali! Nie wspominając o nastawieniu niektórych radnych do nowego burmistrza, którego odbierają jak zło ostateczne i nie stronią od inwektyw, pomówień i bardzo wyszukanych zabiegów retorycznych, proponując mu, by sam zrezygnował ze stanowiska.

Drodzy radni, to my - mieszkańcy Złocieńca was wybraliśmy. Nie po to, by przez najbliższe cztery lata być świadkami słownych i politycznych utarczek, tylko byście swoje ambicje schowali w kieszeń i wspólnie zaczęli pracować nad dobrem nas wszystkich - mieszkańców. Owszem, wymaga to dialogu, otwarcia się na poglądy innych i próby spojrzenia dalej niż na czubek własnego nosa, ale wierzę, że Wam się to uda - w końcu wybraliśmy do rady ludzi inteligentnych, kontaktowych, chętnych do współpracy i otwartych na nowe wizje miasta - najlepszych z najlepszych.
Dlatego wierzę, że zarówno spór na linii rada - burmistrz, jak i rada - rada, a także burmistrz - nauczyciele i rada - nauczyciele w końcu dojdzie do porozumienia, trzeba rozmawiać! I tej otwartości i chęci do rozmów z całego serca Wam wszystkim życzę.

P.S. Na sesji rady miejskiej w Złocieńcu, pod koniec stycznia, na wniosek pewnej radnej, radni jednym głosem przegłosowali wniosek o wycofanie uchwał intencyjnych z porządku obrad, a co za tym idzie - nie zgodzili się na zaproponowane reformy. Poza jedną, mianowicie odnośnie Budowa wyrażono aprobatę, by utworzyć tam Zespół Szkół. Tak czy inaczej od września budynek na Orzeszkowej trafi pod zarząd przedszkola. Tym sposobem najbardziej poszkodowani okażą się uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 którym przyjdzie uczyć się w systemie zmianowym. Chyba, że radni zaproponują jakieś inne rozwiązanie. Czekamy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!