Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie kopanie ziemniaczanej bulwy w PRL. Uczniowie ze Szczecinka także jeździli zbierać kartofle [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Panowie noszą kosze pełne kartofli, panie wyciągają bulwy
Panowie noszą kosze pełne kartofli, panie wyciągają bulwy Kronika I LO Szczecinek
W PRL – także w Szczecinku - w połowie września szkoły się wyludniały. Wszystko za sprawą zbiorów ziemniaków, do których angażowano uczniów.

Po żniwach nieuchronne zbliżały się wykopki, czyli pora zbiorów kartofli. W Polsce Ludowej te drugie były równie ważne, jak ilość kwintali pszenicy i żyta z hektara, bo ziemniaki były podstawą menu nad Wisłą, zresztą już w XIX wieku.

CZYTAJ TEŻ:

Zebranie bulw ziemniaczanych było nie lada wyzwaniem w czasach, gdy mechanizacja – nawet w wielkich państwowych gospodarstwach rolnych i spółdzielniach rolniczych – nie była powszechna. Specjalne kombajny ziemniaczane wyręczające setki ludzi były pieśnią przyszłości. Z perspektywy naszych czasów widok pola usianego sylwetkami pochylonych zbieraczy był doprawdy niecodzienny.

Jak sobie z tym wyzwaniem radzono w minionej epoce? Korzystając z pomocy młodzieży. Wyjazdy uczniów na wykopki były powszechne, zwłaszcza w rejonach – takich jak szczecinecki – gdzie dominowało rolnictwo uspołecznione. W czasach rządów Edwarda Gierka, I sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w 1970-80) były nawet „jesienne ferie” przeznaczane na wykopki.

Jak to wyglądało w praktyce? Dobrze pamięta pokolenie dzisiejszych 40-latków plus. W Szczecinku do zbioru ziemniaków angażowano uczniów najstarszych klas podstawówek, czyli 7. i 8. oraz szkół średnich. – Wykopki odpuszczono nam tylko w klasie maturalnej – mówi uczeń I LO w Szczecinku z lat 80. - Zwykle na tydzień mieliśmy labę od szkoły, takie przedłużone wakacje.

CZYTAJ TEŻ:

- Zamiast na lekcje, przychodziliśmy w gumowcach i odpowiednio ubrani do szkoły, wsiadaliśmy do autobusów, które rano wiozły nas na pola w okolice Szczecinka – wspomina jeden z uczniów szczecineckiego „dużego” ogólniaka. - Na miejscu czekały już na nas ziemniaki wykopane z ziemi kopaczką, które należało dokładnie wyzbierać.

Tyraliera uczniów pod okiem nauczycieli i pracowników PGR przeczesywała więc pole. Część zbierała kartofle do wielkich, drucianych koszy, część – zwykle silniejsi chłopcy – targali je do ustawionych obok przyczep. Czasami traktor ciągnął je za zbieraczami.

Praca nie należała do łatwych i przyjemnych, można nawet powiedzieć, że była to harówka, choć nikt specjalnie uczniów nie poganiał. Ale miała swój koloryt i pewien, nazwijmy to tak, walor rozrywkowy. Zwykle we wrześniu była piękna pogoda, na polu można się było nie tylko zmęczyć, ale i opalić. Za kawa zbożowa z mlekiem i bułka z pasztetową serwowana przez gospodarzy smakowała chyba, jak nigdy życiu.

Oprócz ziemniaków zdarzało się, że uczniów angażowano i do nieco późniejszego zbioru buraków cukrowych. – Część je zbierała, a część obcinała maczetami liście – wspomina uczeń jednego z koszalińskich liceów. – Szczęśliwie nikt sobie palca nie uciął.

Autor tych słów na wykopki też oczywiście jeździł. I pamiętam, jak kiedyś z kolegą z liceum daliśmy drapaka do pobliskiego lasu, bo nie chciało nam się zbierać ziemniaków. Woleliśmy iść na grzyby w złudnej nadziei, że nikt naszej nieobecności na wielkim polu nie zauważy. Gdy zjawiliśmy się pod koniec dnia roboczego, nasz opiekun o mało nas nie rozerwał. Skończyło się także „dywanikiem” u dyrektora i wezwaniem rodziców do szkoły. Dziś wspominam to miło, wtedy do śmiechu nam nie było.

Uczniowie za swoją pracę nie utrzymywali wynagrodzenia do ręki, jakieś kwoty PGR-y przelewały bodajże na konto szkoły czy klasy na wycieczki itp.. Zwyczajem był też mały „szaber”. Ten i ów załadował – przy mniej lub bardziej oficjalnej zgodzie pracowników rolnych – siatkę kartofli do domu. Niektórzy nauczyciele także nie wracali z pustymi rękami.

Zwyczaj szkolnych wykopek skończył się wraz z PRL na przełomie lat 80 i 90., niewiele dłużej zresztą przetrwały i same PGR-y. Zostały całkiem sympatyczne wspomnienia, czarno-białe zdjęcia i szacunek do ciężkiej pracy rolnika.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto