Za nami inauguracyjne lądowanie helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego na dach szczecineckiego szpitala. Wszystko poszło zgodnie z planem za wyjątkiem małego tornada, jakie wywołał wirnik śmigłowca.
W poniedziałek na lądowisku na dachu nowej części szpitala zgrabnie "usiadł" medikopter LPR, który przyleciał po pacjenta. Tym samym oficjalnie już dopuszczone do użytku lądowisko funkcjonuje normalnie. Świadkami lądowania byli nasi Czytelnicy, którzy przysłali nam zdjęcia.
- Podejście było wzorowe, śmigłowiec nadleciał od strony SAPiK-u, zawisł i pięknie wylądował - opowiada nasz rozmówca. - Potem równie widowiskowo odleciał. Dodaje jednak, że całej operacji towarzyszyły silne podmuchy wiatru spod łopat wirnika śmigłowca. Trwało to wszystko dłuższą chwilę i spowodowało istną burzę wokół budynku szpitalnego. - Kurz, jakieś śmieci fruwały w powietrzu, a u stóp lądowiska przecież jest parking, chodzą ludzie - relacjonuje Czytelnik. - Trzeba zrobić generalne porządki wokół, aby w przyszłości nie było takich scen, choć kurzyć się pewnie będzie zawsze.
- Najważniejsze, że uratowano życie człowieka - mówi Adam Wyszomirski, prezes szpitala. - Oczywiście wir wywołany przez śmigłowiec był, to nieuniknione. Ale nie przesadzałbym, a proszę pamiętać, że teren wokół jest nieutwardzony. Mam nadzieję, że śmigłowiec LPR będzie u nas jak najrzadziej.