Wyniki badań religijności w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Kościół lokalny czekają wielkie wyzwania

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Radosław Koleśnik
Wierni przywiązani do tradycji, słabo wierzący dogmatom

Synod w koszalińsko-kołobrzeskiej diecezji wchodzi w finalną fazę. W sobotę odbyła się pierwsza sesja synodalna, a jej głównym punktem była prezentacja pierwszego badania religijności w diecezji. Wnioski? Lokalny Kościół czekają wielkie wyzwania.

Jednym z zadań, z którymi obradujący od dwóch lat synod miał się uporać, było zbadanie stanu religijności wiernych z diecezji koszalińsko - kołobrzeskiej. I mimo że same badania wciąż trwają, to wstępne dane i wnioski przedstawił w sobotę na pierwszej sesji synodalnej ks. dr Remigiusz Szauer z Instytutu Nauk Teologicznych Uniwersytetu Szczecińskiego i przewodniczący Komisji ds. Młodych II Synodu Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.

- Nasze badania zmierzały do tego, aby zobaczyć religijność między zaangażowaniem a obojętnością, wycofaniem, a nawet wrogością - tłumaczy ksiądz Szauer. Badania m.in. wykazały, że ponad 30 proc. badanych nie określa siebie jako katolików, tylko chrześcijan. - Wynika to z negatywnego postrzegania określenia „katolicki”. Wielu ludzi identyfikuje „katolickość” ze źle postrzeganym konserwatyzmem czy zacofaniem - podkreśla duchowny. Wiara w Boga kojarzy się wiernym najbardziej z zasadami i obowiązkami, a zdecydowanie w mniejszym stopniu z relacją „Bóg - Człowiek”. 24 proc. badanych określa siebie jako „wątpiący-poszukujący” bądź „niezdecydowany, ale przywiązany do tradycji”, a 20 procent jako osoby jednoznacznie niewierzące.

Badania wykazały też problemy z uznawaniem podstawowych dogmatów katolickich. Tylko 46 proc. osób deklarujących się jako praktykujące wierzy w przemianę chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa podczas Eucharystii.

- O obliczu religijności w naszym regionie decyduje tradycja, okazjonalność realizowana w oparciu o bieżące potrzeby, a te potrzeby nie zawsze mają charakter religijny, co raczej kulturowy oraz rodzinny i dopiero przy okazji religijny. W połowie jest to religijność prywatna, a w połowie zaprzężona w kościelne instytucje - podkreśla ks. Remigiusz Szauer.

Zobacz także: Spacer historyczny w Koszalinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

C
Czarna zaraza!

Ta instytucja cuchnie...jest trupem...a przestępcy w sutannach mają się dobrze...JESZCZE!!!

B
Bruce Lee

Jak iść spokojnie do kościoła skoro tam jest rywalizacja.

Modne ciuszki, wybrane miejsca, przekazywany znak pokoju z dozą fałszywości mający działanie tylko w budynku (w kościele) .

W drodze powrotnej z kościołów dominujący temat to prywatne życie innych, złowrogie wzajemne nastawianie, złożyczliwość lub pozorne okazywanie sympatii do napotkanych.

Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński
Dodaj ogłoszenie