Wypadek i śmierć na miejscu. Proces Grzegorza Ch. rozpoczęty

Odpowiada za spowodowanie po pijanemu wypadku, w którym na miejscu zginął 43 - letni Piotr O. prokuratura oskarża go również o to, że uciekł z miejsca zdarzenia. 18 listopada ub. r. Spotkali się w sklepie w Pustarach (gm. Dygowo), do którego Piotr O. z 15 - letnim wtedy synem Mikołajem i jego trzema kolegami doszli pieszo z pobliskiego Bogucina (gm. Kołobrzeg), by zrobić najpotrzebniejsze zakupy i zjeść zapiekanki. Dzień wcześniej chłopcy świętowali urodziny Mikołaja. W sklepie, dorośli dogadali się, że Grzegorz Ch, podwiezie całą piątkę do Bogucina. Na trasie, po wyprzedzeniu samochodu dostawczego, citroen zjechał na prawe pobocze i uderzył w drzewo. Odbił się od niego i uderzył w kolejne, po lewej stronie jezdni.

Piotr O. siedzący z tyłu z trzema chłopcami, zginął na miejscu. Chłopcy zostali ranni. Grzegorz H. przyznał się do winy, ale tylko cześciowo, twierdzi że ani tego co działo się przed wypadkiem, ani jego przebiegu, ani odejścia z miejsca dramatu nie pamięta. - Niczego nie pamiętam - tłumaczył przed sądem. - Pamiętam dopiero moment gdy w Kołobrzegu zatrzymali mnie policjanci.

Gdy funkcjonariusze zatrzymali go po kilku godzinach na ul. Gryfitów, był pijany. Twierdzi, że pił już po wypadku. - Mam takie przebłyski - tłumaczył. - Przepraszam. Zrobiłbym wszystko, żeby odwrócić czas. Żeby nie doszło do tej tragedii.

Piotr. O zginął na oczach syna i pozostałych chłopców. Czekająca na nich żona Piotra O. była wtedy w ciąży. Została z trójką dzieci.
Więcej wkrótce.

Zobacz także: Koszalin: Wypadek w Mostowie

POLECAMY:

Nielegalny alkohol o wartości ponad pół miliona złotych w rękach policji z Koszalina [zdjęcia]

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego