Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek na krajowej "11". Uwaga na utrudnienia

RED
Kolizja na krajowej „jedenastce”. Kierująca golfem nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu.
Kolizja na krajowej „jedenastce”. Kierująca golfem nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu. archiwum
Kolizja na krajowej „jedenastce”. Kierująca golfem nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu.

W poniedziałek, 1 maja, około godz. 12.30 na krajowej „jedenastce” w Mścicach zderzyły się dwa pojazdy osobowe. Kierująca golfem kobieta jechała od strony Kołobrzegu i za skrzyżowaniem świetlnym chciała skręcić w lewo na drogę prowadzącą do Mielna. Nie ustąpiła pierwszeństwa jadącemu od strony Koszalina w stronę Kołobrzegu kierowcy BMW. Na miejsce wezwani zostali ratownicy – czteroletnie dziecko jadące BMW miało zasinienia głowy.

Do godz. 15 spodziewane są utrudnienia w ruchu.

Zobacz także: Śmiertelny wypadek w Śmiadowie. Zginęły 3 osoby, w tym dwoje dzieci

Bohaterska postawa pani Agnieszki, która pomogła wyjść kierowcy z płonącego auta, ocaliła mu zapewne życie. Do wypadku doszło w środowe popołudnie koło Kurowa na drodze powiatowej z Bobolic do Cybulina. Kierowca forda na prostym odcinku zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Spod maski aura zaczął się najpierw wydobywać dym, a po chwili płomienie. Kierowca w wyniku uderzenia stracił przytomność i nie wychodził z samochodu. Na szczęście na miejsce nadjechała pani Agnieszka (dane do wiadomości redakcji), która nie zważając na niebezpieczeństwo podbiegła do płonącego pojazdu. Relację o dramatycznych wydarzeń przekazał nam internauta, który chwilę potem zjawił się na miejscu wypadku. - Żona ocuciła mężczyznę i pomogła mu wysiąść z auta, na szczęście nie był zakleszczony we wraku i mógł wyjść – mówi mąż pani Agnieszki. Chwilę potem -  co widać na zdjęciach ze strony Ochotniczej Straży Pożarnej z Bobolic – auto stanęło w płomieniach. Nietrudno zgadnąć, bo mogłoby się stać, gdyby kierowca pozostał wewnątrz. Pani Agnieszce nie zależy na rozgłosie, mówi że sceny z drogi, wypadku i płonącego samochodu stara się wyrzucić z pamięci. Zrobiła po prostu to co do niej należało. aktualizacja 5 maja 2017: - Jestem kierującym pojazdem, który spłonął w wypadku koło Cybulina - pisze Czytelnik. - Wasz artykuł nie opisuje prawdy i jest oparty na relacji osoby która przyjechała po 10 minutach (...). Zaraz po uderzeniu ocknąłem się i zobaczyłem płomienie moja noga była zakleszczona a pani Agnieszka krzyczała uciekaj, bo się pali. Wyrwałem nogę spod deski rozdzielczej rozrywając spodnie. Drzwi były zakleszczone, więc wyszedłem drzwiami pasażera. Pani w tym czasie dzwoniła do męża, ja zadzwoniłem na numer alarmowy i poprosiłem o przyjazd straży. Następnie wraz z tą panią czekałem na przyjazd straży. Pierwsza  zjawiła się policja, podbiegłem do policjantki, która w bohaterski sposób narażając własne życie biegła do pojazdu by sprawdzić czy ktoś tam jest. (...) Ja wyszedłem z samochodu sam (...) Ta pani była bardzo roztrzęsiona tym wydarzeniem.Zobacz także: Śmiertelny wypadek w Śmiadowie. Zginęły 3 osoby, w tym dwoje dzieci

Wypadek pod Bobolicami. Uratowała mężczyznę z płonącego auta...

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!