Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek pod Stargardem. Ford wbił się w wiadukt. Policja ustaliła tożsamość ofiary

Grzegorz Drążek
Wypadek był na drodze powiatowej między Starą Dąbrową i Białuniem
Wypadek był na drodze powiatowej między Starą Dąbrową i Białuniem OSP Stara Dąbrowa
W wypadku niedaleko Stargardu, na drodze między Starą Dąbrową a Białuniem, zginął 53-letni mieszkaniec Złocieńca. Policja ustala przyczyny wypadku.

Wczoraj informowaliśmy o tragicznym zdarzeniu na trasie Stara Dąbrowa - Białuń w powiecie stargardzkim. Kierowca forda, jadący od strony Starej Dąbrowy w kierunku Białunia, stracił kontrolę nad autem, samochód uderzył w filar wiaduktu. Kierowca, który jechał sam, zginął na miejscu.

Służby ratunkowe działały tam kilka godzin. Auto było zmiażdżone. Długo nie było wiadomo, kto zginął w wypadku. Policjanci znali tylko numery rejestracyjne forda, które były drawskie. I wiedzieli, że zginął mężczyzna w wieku około 50 lat.

Trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu, żeby wydobyć ofiarę. Na miejscu działały wszystkie służby ratunkowe: policja, straż pożarna, pogotowie.

Tożsamość ofiary wypadku jest już znana policjantom.

- W wypadku zginął 53-letni mężczyzna - informuje st.asp. Krzysztof Wojsznarowicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.

To mieszkaniec Złocieńca. Policja prowadzi postępowanie w sprawie wypadku. Ustalane są jego przyczyny.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Śmiertelny wypadek pod Stargardem. Ford wbił się w filar wiaduktu [ZDJĘCIA]

WIDEO: Wypadki drogowe - pierwsza pomoc

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w korku? Poinformuj o tym innych! Prześlij nam zdjęcia i wideo na [email protected]!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Wypadek pod Stargardem. Ford wbił się w wiadukt. Policja ustaliła tożsamość ofiary - Głos Szczeciński