Na wyniki poczekamy co najmniej kilka miesięcy. Prawdopodobnie jednak krócej niż to było w przypadku tragedii autokaru pod Grenoble.
Jeden z naszych prokuratorów pojechał do zorganizowanego w Niemczech sztabu kryzysowego, aby porozmawiać z tamtejszymi śledczymi o zasadach współpracy.
- W poniedziałek zapadnie decyzja o wszczęciu śledztwa w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. W niedzielę niezbędne czynności prowadziła prokuratura w Stargardzie, na której terenie jest siedziba przewoźnika (Suchań - red.) - powiedziała "Głosowi" prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Prawdopodobnie też w poniedziałek zapadnie decyzja o przejęciu sprawy przez szczecińską prokuraturę okręgową. To normalna procedura w tak poważnych sprawach.
Na razie polscy prokuratorzy mają związane ręce. Muszą czekać na to, co ustali niemiecka policja i prokuratura. Będą jednak przesłuchiwać świadków i rannych, którzy wracają do domów.
Mimo rozmiaru tragedii, to z punktu widzenia prawa karnego, ten wypadek może być łatwiejszy do zbadania niż katastrofa pod Grenoble. Wtedy śledztwo trwało 2,5 roku. Powodem były kolejne opinie techniczne o stanie spalonego autokaru oraz nie zawsze najlepsza współpraca z francuskimi żandarmami.
W sprawie wczorajszego wypadku zbadanie stanu technicznego nie będzie tak trudne i prawdopodobnie nie miał on istotnego wpływu na skutek. Wiele wskazuje na to, że głównym powodem tragedii był błąd człowieka. Także współpraca służb polsko - niemieckich układa się lepiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?