MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyremontował drogę, gmina Polanów nie chce dać mu ani grosza

Inga Domurat [email protected]
Daniel Malinowski, remontując drogę, na której stoi, i która jeszcze niedawno wyglądała, jak ta w samej wsi (na zdjęciu obok), nie przypuszczał, że gmina nie będzie chciała mu zapłacić za wykonaną robotę i o swoje pieniądze będzie musiał walczyć w sądzie.
Daniel Malinowski, remontując drogę, na której stoi, i która jeszcze niedawno wyglądała, jak ta w samej wsi (na zdjęciu obok), nie przypuszczał, że gmina nie będzie chciała mu zapłacić za wykonaną robotę i o swoje pieniądze będzie musiał walczyć w sądzie. Radosław Brzostek
Daniel Malinowski z Mirotek (gmina Polanów) wyremontował kilometrowy odcinek drogi prowadzącej do wsi. Od gminy chce zapłaty za robotę, ale ta nie zamierza mu dać ani grosza.

- W 2011 roku był u nas w Mirotkach pożar. Straż jechała dwie godziny, bo koleiny, nierówności były tak ogromne na drodze, że trzeba było szukać objazdu. To po tamtej akcji, kiedy służby oznajmiły, że do nas nie będą przyjeżdżały przez fatalną drogę, to postanowiłem wyremontować gruntową drogę - mówi Daniel Malinowski z Mirotek. - Byłem w 2012 roku w urzędzie w Polanowie, rozmawiałem z pracownikiem odpowiedzialnym za drogi i dostałem zgodę na robienie tej drogi do wsi. Nawiozłem więc piachu ze specjalną glinką, wysypałem, utwardziłem. Użyłem do tego swojego sprzętu, straciłem sporo czasu i gdy przyszedłem do gminy, by mi zapłaciła za robotę, to już nikt ze mną gadać nie chce. Ciągle przekładają termin przyjazdu na miejsce. A droga od października gotowa i czeka na odbiór. Gdybym jej nie zrobił, to by wyglądała jak ta w samej wsi - jedno wielkie błoto, koleiny po kolana. Tylko ciężki sprzęt tu wjeżdża bez problemu. Przyznaję, z gminą nie spisałem żadnej umowy, wszystkie nasze ustalenia były na słowo honoru i chyba to był mój błąd, bo teraz widzę, że każdy tam umywa ręce i do zapłaty się nie kwapi. A mnie nie stać, by takie poważne remonty robić charytatywnie. Podjąłem się remontu tej drogi, bo to droga dojazdowa do wsi, a tym samym i do mojego gospodarstwa, a gmina za jej poprawienie nie brała się od lat. Nie spodziewałem się jednak, że będę miał takie problemy z odzyskaniem pieniędzy, które włożyłem w ten remont.

Sprawę postanowiliśmy wyjaśnić z Grzegorzem Lipskim, burmistrzem miast i gminy Polanów. Ten jednak od razu jasno postawił sprawę i stwierdził, że z budżetu gminnego nie zamierza zapłacić Danielowi Malinowskiemu ani złotówki. - Jeżeli ktoś chce wyłudzić od gminy pieniądze, to na to mojej zgody nie dostanie - kwituje burmistrz Polanowa. - Żeby móc remontować drogę w gminie, to najpierw trzeba na tę usługę otrzymać pisemne zlecenie. A te musi być poprzedzone oględzinami drogi przez naszych pracowników, dokumentacją fotograficzną, kosztorysem, określeniem zakresu prac. Inaczej być nie może i pan Malinowski o tym wiedział, bo już raz taką sprawę z urzędem załatwiał. On teraz chce 30 tys. złotych. A my nie mamy formalnych podstaw, by je wypłacić. Nie zamierzamy więc tego robić, a jeżeli pan Malinowski czuje się pokrzywdzony, to niech składa pozew do sądu. Niech sąd rozstrzyga, kto w tym sporze ma rację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!