Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok: Odszkodowanie za upadek z balkonu w szpitalu

Inga Domurat, [email protected]
archiwum
39-letni Marek C. z Połczyna Zdroju połowę życia choruje na schizofrenię paranoidalną. Gdy 2,5 roku temu próbował uciec ze szczecineckiego zakładu psychiatrycznego, wypadł z balkonu. Sąd uznał, że należy mu się odszkodowanie.

- Marek jest moim siostrzeńcem i kiedy dowiedziałam się, co się stało, że jest połamany, że nie odzyska sprawności fizycznej, bo wystąpiły pooperacyjne powikłania, to uznałam, że nie mogę nad tym przejść do porządku dziennego. Postanowiłam walczyć o odszkodowanie dla Marka w sądzie - mówi Teresa F., ciotka poszkodowanego i zarazem jego pełnomocnik w procesie.

- Pomógł mi w tym radca prawny Wojciech Jankowski, który poprowadził naszą sprawę właściwie za darmo. I dziś mamy nadzieję na pozytywny finał, bo Sąd Rejonowy w Szczecinku przyznał Markowi 50 tys. zł odszkodowania wraz z odsetkami. Wyrok nie jest prawomocny i z pewnością pozwany - NZOZ "Salus" w Szczecinku, w którym doszło do wypadku, będzie wnosił apelację. Ale my liczymy, że i sąd wyższej instancji postanowienie utrzyma w mocy, bo jestem przekonana, że nad Markiem nie było należytej opieki, że doszło do niedopilnowania i to, co się w konsekwencji stało, to wina zakładu opieki.

Do dramatycznego w skutkach zdarzenia doszło 30 marca 2009 roku, kiedy od tygodnia Marek C. przebywał w zakładzie w Szczecinku na przymusowym leczeniu psychiatrycznym. Odwiedzająca go rodzina, jak twierdzą bliscy, zgłaszała personelowi szpitalnemu, że Marek C. będzie chciał wydostać się ze szpitala.
- On przed wyjazdem na leczenie pracował jako ochroniarz i w czasie, kiedy był w szpitalu, miał rozpocząć jakiś kurs, czy zdać egzamin. Wiedzieliśmy, że bardzo mu na tym zależało, dlatego uczulaliśmy opiekujących się Markiem, że może chcieć uciec. I nie myliliśmy się - dodaje Teresa F.

Pacjent, po spotkaniu terapii grupowej, pozostał niezauważony w sali. Wyszedł na taras, wszedł na kratę zabezpieczającą balkon i chwycił się rynny, usiłując po niej zjechać w dół. W efekcie spadł na ziemię z wysokości około 5 m, gruchocząc kości w lewej nodze. Złamanie było skomplikowane, wymagało leczenia w Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Nastąpiły powikłania: uraz ma charakter trwały i Markowi C. grozi amputacja nogi. Pogorszył się też jego stan psychiczny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!