Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w Kołobrzegu. Grzywna za generalski wężyk i gwiazdki

Łukasz Gładysiak [email protected]
400 zł grzywny i poniesienie kosztów postępowania - taki wyrok usłyszał we wtorek Leszek Kozak z Kołobrzegu. Wszystko za bezprawne według sądu używanie tytułu i insygniów generała.

kłamstw byłego funkcjonariusza milicji. Jak wyrok może być poparty fikcją i donosami? Zastanawiam się komu, ja przeszkadzam? - pytał na sali rozpraw kołobrzeskiego sądu rejonowego Leszek Kozak krótko przed ogłoszeniem wyroku.

Kilkuminutowe przemówienie, w którym inicjatora postępowania, Janusza Orszta nazwał "bolszewickim ścierwem i bestią", a kołobrzeskie koło Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, którym ten kieruje, przyrównał do NKWD, wpłynąć na ostateczną decyzję kołobrzeskiego sądu nie mogło. Kozaka uznano winnym bezpodstawnego posługiwania się tytułem oraz insygniami właściwymi dla generała dywizji Wojska Polskiego. Wyrok: 400 zł grzywny i 140 zł kosztów postępowania. W uzasadnieniu sędzia Ireneusz Łysiak wskazał przede wszystkim na jednoznaczny charakter symboli, noszonych przez obwinionego na naramiennikach kombatanckiego munduru. Wyrok nie jest prawomocny.

Kierujący Regionalnym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej, a zarazem komendant główny Polskiej Organizacji Wojskowo-Niepodległościowej "Pogoń", 79-letni Leszek Kozak, w związku z tymi samymi zarzutami przed sądem stanął już po raz drugi (wcześniej w 2012 r.). Inicjatorem postępowania, i tym razem był założyciel i prezes kołobrzeskiego koła ŚZŻAK, Janusz Orszt. Jak kilka dni przed rozprawą mówił "Głosowi", chodziło o napiętnowanie samowolnego posługiwania się generalską szarżą, która formalnie przysługuje tylko wąskiej grupie ludzi, w związku z czynami wybitnymi. - To elementarna sprawiedliwość - kwitował Orszt.

Za przywłaszczanie nieprzysługujących stanowisk oraz publiczne się z nimi obnoszenie Kodeks Wykroczeń przewiduje karę grzywny do 1000 zł. Ponieważ obwiniony działał w warunkach recydywy, zasądzoną kwotę uznać można za niezbyt wysoką.

- Nie rozumiem, dlaczego jednej organizacji zależy na zniszczeniu drugiej, a jako taką próbę odbieram całą tę sprawę. Działamy przecież legalnie - komentował sprawę towarzyszący Leszkowi Kozakowi Witold Ignacy Bieniak, sekretarz generalny "Pogoni". Dodał, że po wyroku z 8 października tym bardziej nie ma mowy o pojednaniu weteranów.

- Mnie wyrok satysfakcjonuje. Z resztą występuję tutaj w imieniu wielu kołobrzeskich kombatantów, których razi postępowanie pana Kozaka. Dla mnie sprawa jest zamknięta, a na mało eleganckie określenia, jakie padły pod moim adresem, spuszczam zasłonę milczenia - powiedział "Głosowi" Janusz Orszt, opuszczając budynek kołobrzeskiego sądu.

Sprawa bezpodstawnego używania generalskiej szarży ma swój początek przed kilkoma laty. Wszystko dlatego, że w 2006 r. Leszek Kozak otrzymał z rąk ówczesnego komendanta głównego "Pogoni" - Mieczysława Wariwody, stopień generała brygady. Krótko potem - generała dywizji, czyli jeden z najwyższych w polskiej armii obowiązujących. Rzecz w tym, że jak twierdzi on sam, jest generałem nie Wojska Polskiego, ale POWN "Pogoń", a ta z kolei odpowiadała przed władzą nie w Warszawie, ale rządem emigracyjnym w Londynie. Tak czy inaczej charakterystyczny wężyk i gwiazdki na naramiennikach munduru czy berecie, w obu przypadkach są identyczne. To okazuje się nie do przyjęcia dla sporej grupy kombatantów znad Parsęty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!