Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrzucili rolników i zbudowali nadmorski camping. Odszkodowanie za bezprawne wywłaszczenie w PRL-u

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Archiwum Polska Press / Zdjęcie poglądowe
Po 43 latach od wywłaszczenia i 14 latach spraw sądowo-administracyjnych mieszkaniec nadmorskiej miejscowości w gminie Ustka otrzymał odszkodowanie za wywłaszczenie jego rodziców z działki rolnej w czasach PRL-u. Teraz 835,2 tys. zł zapłaci mu Skarb Państwa.

W 1977 roku w gminie Ustka doszło do wywłaszczenia z atrakcyjnej nieruchomości właściciela. Działka rolna była położona w pasie nadmorskim Bałtyku w jednej z letniskowych miejscowości. W następstwie wywłaszczenia nieruchomość przejęło państwowe wówczas Przedsiębiorstwo Turystyczne Przymorze w Słupsku. Co ważne, jeszcze zanim stało się właścicielem działki złożyło wniosek do urzędującego wojewody słupskiego o wyłączenie gruntu z produkcji rolnej leśnej.

- Oczywiście jak na tamte czasy złamano procedurę wywłaszczenia, również cel wywłaszczenia, jakim była budowa pola campingowego, był sprzeczny z ustawą – mówi mecenas Maciej Duczmal, reprezentujący spadkobierców wywłaszczonych właścicieli. - Po latach spadkobiercy wpierw przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie i wojewodą pomorskim po procesie sądowo-administracyjnym uzyskali decyzję o bezprawnym wywłaszczeniu nieruchomości, a następnie wytoczyli powództwo przeciwko Skarbowi Państwa - wojewodzie pomorskiemu w Gdańsku.

Prawnik dodaje, że proces sądowy o odszkodowanie trwał prawie 6 lat. Natomiast administracyjno-sądowy o unieważnienie decyzji wywłaszczeniowej - 8 lat.

- Dochodzenie roszczenia zajęło więc stronie powodowej aż 14 lat procesowania się, mimo że sprawa dotycząca sąsiedniej działki była już dawno przesądzona na korzyść innych spadkobierców wywłaszczonych osób – zaznacza.

Spór sądowy polegał na wyliczeniu właściwego odszkodowania. Reprezentująca Skarb Państwa Prokuratoria Generalna nie była przeciwna odszkodowaniu, lecz uważała, że należy wypłacić kwotę za grunt rolny. Tymczasem strona powodowa domagała się zapłaty za grunt, na którym są świadczone usługi turystyczne - pole campingowe, jak napisano w decyzji wywłaszczeniowej, i które rzeczywiście tam powstało.

Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał to roszczenie i ocenił wartość gruntu na kwotę 835,2 tys. zł. Jednak Prokuratoria Generalna złożyła apelację z żądaniem przyznania kwoty znacznie niższej – około 123 tys. zł. Bezskutecznie, bo w tym tygodniu Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił apelację Prokuratorii Generalnej i podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji.

- Sąd Apelacyjny w Gdańsku ostatecznie podzielił stanowisko wywłaszczonego spadkobiercy – komentuje Maciej Duczmal. - Gdy zaczynałem sprawę, nie miałem pojęcia, że czeka mnie tak dużo pracy i to nie tylko prawniczej, ale głównie historycznej, siedzenia godzinami w archiwum słupskim oraz szukania dokumentów po różnych urzędach. Cieszę się, że mamy już to za sobą.

Wyrok jest prawomocny.

Zobacz także: Czarne punkty na wakacyjnej mapie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wyrzucili rolników i zbudowali nadmorski camping. Odszkodowanie za bezprawne wywłaszczenie w PRL-u - Głos Pomorza