Wysokie wydatki na administrację w koszalińskim ratuszu

297 złotych - tyle w zeszłym roku kosztowało statystycznego mieszkańca Koszalina utrzymanie administracji w tutejszym ratuszu (z tym wynikiem miasto znalazło się na 28. miejscu wśród 45 miast na prawach powiatu - na wyższych lokatach znaleźli się ci, którzy wydają mniej).

Dla porównania w ubiegłym roku w bliźniaczym - można powiedzieć - Słupsku, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, wydano na urzędników po 260 złotych. W Gdyni - 295 zł na mieszkańca, w Częstochowie - 227 zł, W Grudziądzu - 179 złotych. Gdańsk też był bardziej oszczędny - 246 zł na osobę, Szczecin - 262 złote. Najbardziej rozrzutni byli w Sopocie - tam każdego podatnika urzędnicy kosztowali 560 złotych.

W Koszalinie z roku na rok rosną wydatki na administrację, a także zatrudnienie w ratuszu (patrz wykresy). Przez dziesięć lat liczba etatów wzrosła niemal o jedną trzecią; dziś jest ich prawie 400! Skąd tak duży wzrost? - Na przestrzeni 16 lat przybyło w sumie 100 osób - odpowiada rzecznik Robert Grabowski. - 25 z nich to strażnicy, którzy byli wcześniej samodzielną jednostką. Teraz są w strukturze i na rozrachunku Urzędu Miejskiego. Reszta osób została zatrudniona w związku z: otrzymaniem przez miasto zadań powiatowych, do Zespołu Uzgodnienia Dokumentacji, realizacji projektów informatycznych - jak np. Inteligentny Koszalin.

Rzecznik tłumaczy dalej, że w 2004 roku zatrudniono w ratuszu ośmiu gońców, którzy dostarczają pocztę na terenie Koszalina. - Wcześniej te usługi realizowała Poczta Polska, a teraz z powodu zmian jest taniej - stwierdza Robart Grabowski. - Kolejna sprawa: utworzono kancelarię Urzędu, zatrudniono Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta, pełnomocnika Prezydenta Miasta ds. uzależnień.

Gdy sięgniemy po dalsze szczegóły, to włos może się zjeżyć na głowie od rozrostu struktur urzędowych. Kolejni nowi zatrudnieni to: pełnomocnik ds. niepełnosprawnych, pełnomocnik ds. informacji niejawnych (nowe przepisy i zadania - uzasadniają potrzebę urzędnicy), audytor wewnętrzny (też mówią o nowych zadaniach). Powstało biuro kontroli, biuro zamówień publicznych, rozbudowano dział pozyskiwania środków unijnych w Wydziale Rozwoju i Współpracy zagranicznej (wejście Polski do UE i możliwość pozyskiwania funduszy z zewnątrz - tłumaczą urzędnicy), nowe zadania geodezji, katastru, powstało też biuro działalności gospodarczej. - I wciąż dochodzą nowe zadania - dodaje rzecznik. - Przykład to znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie. Wiele nowych zadań trafiło także do naszych jednostek, choćby MOPS.

Na razie jednak powinno się na tym skończyć, bo - jak słyszymy - trend jest obecnie taki, by nie zatrudniać nowych osób w ratuszu, a raczej dodawać dodatkowe zadania dotychczasowym pracownikom.

A wydatki na urzędników? - Generalna zasada przyjęta przez prezydenta jest taka: wydatki w dziale administracja mają być w 2012 na poziomie roku ubiegłego - odpowiada Robert Grabowski. - Dotyczy to tak polityki zatrudnienia, jak również bieżących remontów w obiektach urzędu. Nie ma dodatkowego zatrudnienia. Wyjątek: wspomniana nowa ustawa o utrzymaniu i czystości w gminie. Fundusz wynagrodzeń zostanie na poziomie ubiegłorocznego.

No i w ratuszu mówią, że też oszczędzają. Jak? Na zakupach materiałów biurowych, prenumeracie, a także - uwaga - limitach kilometrów dla pracowników korzystającym z prywatnych samochodów do celów służbowych. Nie będzie też częstego cyklinowania podłóg na korytarzach (do tej pory 4 razy w roku). I nie będzie też nowego samochodu dla straży miejskiej. Mniej ratusz zapłaci też za prąd - zorganizowanie przetargu na dostawę energii dla urzędu i instytucji miejskich wpłynął na to, że w tym roku koszty będą o 1,2 mln zł mniejsze.