Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzrost kosztów zużycia energii elektrycznej w Koszalinie

Marzena Sutryk
Pixabay.com
Prąd ma być od nowego roku znacznie droższy. Słono zapłacą za to m. in. samorządy. Strona rządowa mówi, że gospodarstwa domowe nie odczują wzrostu taryf. Eksperci twierdzą, że to niemożliwe. Przedsiębiorcy przyznają: większe koszty trzeba będzie jakoś rekompensować.

Przewidywany wzrost opłat wynika przede wszystkim z cen paliw, głównie węgla, na którym opierają się polskie elektrownie. Do tego dochodzą prawa do emisji dwutlenku węgla, które też sporo kosztują, a także koszty modernizacji sieci dystrybucyjnych. Jeszcze latem w ogólnopolskich mediach pojawiła się informacja o planowanych podwyżkach cen energii elektrycznej. Spekulowano, że mogą one sięgnąć 30, a nawet 70 procent. Niestety, przewidywania te sprawdzają się. Przekonał się o tym m. in. koszaliński samorząd.

- Podpisaliśmy właśnie umowę z firmą wybraną w przetargu na dostawę energii elektrycznej. Za całość, koszalińskie instytucje, spółki , szkoły etc., zapłacą razem ponad 12 milionów złotych - mówi Robert Grabowski, rzecznik prezydenta Koszalina. - By przekonać się, jaka jest skala podwyżek, wystarczy podać, że w tym roku na energię wydamy w Koszalinie niecałe 7 milionów złotych, podczas gdy najlepsza oferta złożona na przyszły rok to ponad 12 milionów złotych. To aż 70 procent więcej. Na nasz przetarg odpowiedziały cztery firmy - PGE Obrót SA, Polski Koncern Naftowy ORLEN, ENEA SA i Energa Obrót SA. Wszystkie oferty były wyższe od sumy zaplanowanej przez nas. I choć spodziewaliśmy się dużych wzrostów, to i tak najtańsza oferta przewyższała określone przez nas koszty o około 800 tys. złotych.

Gdzie Koszalin znajdzie te pieniądze? Zapewniono nas, że nikt nie będzie wyłączał w nocy oświetlenia ulicznego. Te 800 tys. zł będzie rozłożone pomiędzy poszczególne placówki, według zużycia. Największe obciążenie z tej puli dosięgnie koszalińskie „wodociągi”, na które przypada ok. 500 tys. zł ze wspomnianych dodatkowych 800 tysięcy.

Samorządowcy, podobnie jak szefowie przedsiębiorstw, obawiają się, że tak drastyczne podwyżki energii przełożą się w przyszłym roku na ceny usług. - Nie chcemy podnosić cen chleba, nie ma też mowy o obniżeniu jakości produkcji, ale wiemy też, że nasza firma - mała piekarnia, mocno to odczuje - przyznaje Małgorzata Chodkowska, współwłaścicielka sieci piekarni Drzewiańska w Koszalinie.

- A jakie będziemy mieli wyjście? Przerzucimy koszty na naszych kontrahentów, a ci z kolei odbiją to sobie na swoich klientach. Jednym słowem - i tak wszyscy słono zapłacimy za te podwyżki - komentuje przedsiębiorca z branży produkcyjnej, działający na terenie Koszalina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!