XIX Festiwal Kabaretu w Koszalinie już za nami [zdjęcia, wideo]

Festiwal to wydarzenie, na które czekają miłośnicy kabaretu w całym kraju. Bolączką wielu podobnych imprez jest brak premierowych występów, bo zespoły kabaretowe często serwują nam "odgrzewane kotlety".

W sobotni wieczór w Koszalinie na szczęście nic takiego się nie stało. Było kilka znanych już numerów, ale zdecydowaną większość skeczów publiczność widziała po raz pierwszy. Czy było śmiesznie? To już kwestia indywidualnych gustów. Patrząc na reakcję koszalińskiej publiczności można stwierdzić, że wiele osób uzna ten wieczór za bardzo udany.

Motywem przewodnim tegorocznej edycji był Port Lotniczy Koszalin. Nie dziwiły więc papierowe samoloty, w które wyposażeni zostali widzowie. Miały one później służyć za karty do głosowania nad uchwałą o powołaniu koszalińskiego lotniska.

Nie dziwiło również, że tematem wiodącym sporej części występów była komunikacja, podróże, nie tylko te lotnicze. Na sławnych w całej Polsce fotoradarach w naszym regionie, kabareciarze nie zostawili suchej nitki.

- Podróż samochodem do Koszalina jest najdroższa. Kosztuje 1500 złotych płatne w straży miejskiej w Człuchowie, Białym Borze, Bobolicach - mówił Leszek Malinowski z Konia Polskiego.

- Też jechałem przez Biały Bór i będę miał zdjęcie - wyjawił podczas swojego występu Paweł Dłużewski. -Ten fotoradar to nie budka dla ptaków, tylko klatka dla sępów.

Bardzo gorąco w Koszalinie przyjęci zostali Paranienormalni. - Co roku przedłużamy naszym występem czas antenowy, bo wy tak żywiołowo reagujecie - stwierdzili członkowie tej grupy. Po czym zaprezentowali skecz o najtańszych liniach lotniczych Biedronka Airlines.

Śląski kabaret Rak wplótł nieco aktualnych motywów politycznych. - Rząd załatwi, że Żydzi będą mogli rytualnie zabijać zwierzęta. A co my za to dostaniemy? Będziemy mogli w Izraelu topić Marzannę.
W formule stand up'u sprawdził się też Krzysztof Respondek, udowadniając, że ma duży talent nie tylko wokalny.

Smile podsunął widzom swoją wersję bitwy pod Grunwaldem, podczas której ochroniarz nie chciał wpuścić Zawiszy Czarnego na pole walki. Kabaret Skeczów Męczących natomiast dopiekł nieco swojemu starszemu koledze po fachu. (- Ktoś łysy z długimi włosami... A widziałeś Kryszaka?!).

Kabaret Czesuaf obwieścił powstanie nowego gatunku muzycznego: black disco, którego celem jest czczenie szatana przy pomocy disco polo.

Na koszalińskiej scenie zadebiutował Kabaret z Konopi. W skeczu jego członkowie wcielili się w role do złudzenia przypominające postać Marcinka granego przez Marcina Dańca. Ale występ był bardziej niż przyzwoity. Publiczność doceniła kabaret gromkimi brawami.