Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z deskami na urząd

(mas)
Taka nietypowa grupa interesantów z deskami zawitała ostatnio do urzędu w Sławnie.
Taka nietypowa grupa interesantów z deskami zawitała ostatnio do urzędu w Sławnie. Radek Brzostek
Młodzi mieszkańcy Sławna, którzy jeżdżą na ,,deskach", w końcu wzięli sprawy w swoje ręce. Przyszli do urzędu. Chcą, by burmistrz zbudował dla nich skatepark. Mają nawet gotowy projekt.

Liczna grupa ,,skaciarzy" (jeżdżący na deskorolkach) pojawiła się ostatnio w sławieńskim ratuszu. Przyszli przekonać radnych miejskich, by poparli ich akcję w sprawie zorganizowania w mieście skateparku (to z kolei miejsce, gdzie deskorolkowcy mogą jeździć na deskach). - Nie mamy stałego miejsca, gdzie moglibyśmy się spotykać. Jesteśmy przeganiani z każdego zakątka - skarżył się w imieniu 30-osobowej grupy nastolatków Marcin Kopacz. - My proponujemy teren za amfiteatrem. Pod pismem poparcia naszej akcji podpisało się 900 mieszkańców. Ale nie każdy nas rozumie. A prawda jest taka, że skating to coś więcej niż hobby, to sposób na spędzanie czasu. Skating odciąga nas od patologii.
Marcina Kopacza wspierał jego kolega Grzegorz Drzazga: - Wolimy to robić niż siedzieć bezczynnie. Są osoby, które lubią patrzeć, jak ćwiczymy. Ale są osoby, którym przeszkadza, że hałasujemy przed blokiem. My to rozumiemy i dlatego prosimy o miejsce dla nas. Żebyśmy mogli swobodnie rozwijać swoje umiejętności.
Burmistrz Mirosław Bugajski tłumaczył, że nie mógł wcześniej pomóc nastolatkom, bo nawet nie wiedział, że taka grupa w Sławnie istnieje. I zaproponował, że przy okazji, jak urząd będzie się starał o fundusze unijne na zagospodarowanie miejskiego stadionu, to przy okazji postara się o pieniądze na skatepark. M. Bugajski umówił się z młodymi ludźmi na spotkanie, by obgadać z nimi przygotowany przez nastolatków projekt.
Podpowiedzieliśmy burmistrzowi, że może warto by skorzystać z pomysłów Zarządu Obiektów Sportowych w Koszalinie. Tu też miejscy urzędnicy myśleli początkowo, że budowa skateparku będzie kosztowała ,,wielkie pieniądze". W rezultacie udało się bez unijnych funduszy, za niecałe 200 tys. złotych, w krótkim czasie, stworzyć na 1,5 tys. m kwadratowych bardzo fajne miejsce, gdzie spotykają się koszalińscy ,,skaciarze".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!