Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Kołobrzegu do Szwecji wpław - Bartłomiej Kubkowski podjął takie wyzwanie. I już płynie

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
W poniedziałek, ubrany w piankę, tuż po godz. 8 rano wszedł do morza przy molo w Kołobrzegu. Poważny, skupiony i jak wynikało z jego wypowiedzi, świadomy niebywałej trudności zadania. Jeśli zgodnie z planem pokona 170 - kilometrowy dystans dzielący kołobrzeską plażę od miejscowości Kaseberga u wybrzeży Szwecji, zostanie pierwszym człowiekiem na świecie, któremu się to powiedzie. A nie jest pierwszą osobą, która podjęła się takiego wyzwania. Ale dotąd wygrywał Bałtyk. Niby niewielkie morze, ale niebezpieczne, kapryśne, z krótkimi, ale wysokimi, krzyżującymi się falami, które zdecydowanie nie służą błędnikom pływaków i psują ich plany.

Bartłomiej Kubkowski, z racji swoich wyjątkowych umiejętności pływackich i ambitnego planu nazywany Foką, ma przed sobą dystans 170 km. Chce go pokonać w czasie do 60 godzin. Ale przyświeca mu też inny cel: - Chodzi o pokonanie własnych słabości i udowodnienie przede wszystkim sobie, że jesteśmy w stanie przekraczać granice, bez względu na co dzieje się wokół nas.

Przyświeca mu też dodatkowa, ważna idea: na swoim Instagramie prowadzi zbiórkę na fundację Cancer Fighters - tu każdy grosz się liczy. - To mali wojownicy, którym dedykuję to wyzwanie - powiedział w Kołobrzegu.

Jego plan przepłynięcia Bałtyku klarował się od lat. Ale ostatni rok podporządkował niemal wyłącznie temu zadaniu. Nie jest pierwszą osobą, którą tak bardzo zafascynował Bałtyk. W sierpniu 2017 roku, utytułowany pływak Sebastian Karaś, w drugiej próbie dopłynął wpław z Kołobrzegu do duńskiej wyspy Bornholm, którą od polskiego kurortu dzieli ok. 100 km. Do Szwecji jest jeszcze 70 km dalej.

Bartłomiej Kubkowski płynie z asekuracją towarzyszącej mu jednostki. Musi się od niej trzymać na dystans. Z jej pokładu członkowie ekipy dbającej o kondycję pływaka, będą podawać mu jedzenie i napoje. Ta operacje ma się odbywać przy pomocy specjalnego wysięgnika.

Bartłomiej Kubkowski nie jest pierwszym śmiałkiem, który chce pokonać Bałtyk między Polską, a Szwecją . W 2014 r. podobne wyzwanie postawił przed sobą Remigiusz Gołębiowski, który wypłynął wpław ze Szwecji do Polski. Zrezygnował po 4,5 godzinach i prawie 12 kilometrach. Pokonała go choroba morska, żołądek nie wytrzymał falowania, błędnik również. Wycieńczonego mężczyznę podjęto na pokład.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto