Na dosłownie oskalpowanego łabędzia natrafiła mieszkanka Szczecinka, która sprawuje nieformalną opiekę nad ptactwem wodnym na Trzesiecku.
- Łabędź miał zdartą skórę wokół szyi na szerokość dłoni - opowiada Ewa Horbatowska. - Nie mam pojęcia jak to się mogło stać. Być może zaatakował go jakiś pies? Na pewno jednak zwierzę cierpiało katusze i niemal na pewno skazane byłoby na śmierć.
Naszej rozmówczyni - dzięki zaufaniu, jaką darzą ją ptaki - udało się rannego łabędzia złapać i z pomocą innych miłośników przyrody przekazać do szczecineckiej lecznicy dla zwierząt. Tam ranne stworzenie zostało zoperowane, lekarz weterynarii zszył ranę, naciągając skórę z obu jej stron. Jest szansa, że się zrośnie i ptak będzie mógł wrócić na jezioro.
Nie wszystkie jednak akcje wolontariuszy mają tak szczęśliwy finał. Na początku listopada na jezioro Leśne w Czarnoborze w Szczecinku wypuszczono łabędzicę z trójką młodych. Trafiły tu wprost z ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt, prowadzonego w Kobynicy koło Słupska przez Fundację Dziki Azyl. Łabędzica trafiła tam po tym, jak w lecie została zaatakowana przez innego samca, przeganiającego ją z pisklętami z jeziora Trzesiecko w Szczecinku. Swoje zrobili też miejscowi chuligani, którzy pogruchotali ptakowi lewe skrzydło.
Niestety, jezioro w Szczecinku nie będzie ich domem. Kilka tygodni potem znaleziono jednego martwego łabędzie z przegryzioną szyją, drugi przepadł bez śladu.
- Podejrzewamy, że zostały zagryzione przez biegające swobodnie psy - mówi wolontariuszka opiekująca się ptakami.
Łabędzia rodzina została jednak zabrana przez działaczy Fundacji Dziki Azyl z jeziora Leśnego i wywieziona na bezpieczny akwen, z dala od ludzi. Leczenie i pobyt łabędzi w ośrodku kosztował 9,1 tys. złotych. Koszty te pokrył szczecinecki ratusz.
Zobacz także: Koszalin/Szczecinek: Ogłoszenie wyroku w sprawie dziecka wyrzuconego przez okno w Szczecinku
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?