Bałtyk bywa groźny dla tych, którzy nie mają respektu dla żywiołu. Przekonali się o tym turyści z Dęblina, którzy o mały włos nie stracili 12-letniego syna w morskiej toni w Darłówku Zachodnim.
Do zdarzenia doszło późnym poniedziałkowym popołudniem. Tego dnia ratownicy wywiesili czerwoną flagę, co oznaczało bezwzględny zakaz kąpieli. - Choć pilnujemy bezpieczeństwa na tym odcinku, gdzie doszło do zagrożenia, to nie było nas na miejscu. Było już po godzinach naszej pracy. Na stanowisku jesteśmy do godziny 17 - mówi Andrzej Sajmon, szef darłowskich ratowników.
12-latek najprawdopodobniej wykorzystał nieuwagę rodziców i pobiegł kąpać się w morzu. - W pewnej chwili zaczął tonąć. Ojciec skoczył mu na ratunek - mówi Anna Lewicka, rzecznik sławieńskiej policji. - Niestety, szybko opuściły go siły i również zaczął tonąć. Na wołanie o pomoc zareagowało dwóch mężczyzn, którzy odpoczywali na plaży - 23-letni Miłosz M. z Darłowa i 39-letni Dariusz Ż. z Łodzi. Udało się im uratować chłopca oraz jego ojca, ale... podczas próby pomocy zaczął tonąć Dariusz Ż.
Na szczęście, na plaży pojawili się policjanci z Darłowa - Maciej Gryl i Piotr Winiarski. - To oni pomogli uratować Dariusza Ż., zajęli się osłabionym Miłoszem M., chłopcem, jego ojcem, zawiadomili pogotowie - mówi Anna Lewicka. - Tym razem wszystko dobrze się skończyło.
- Niestety, ludzie ignorują nasze uwagi i flagi - dodaje Andrzej Sajmon. - Odcinek, gdzie to wszystko się wydarzyło, dozorujemy z własnej inicjatywy, bo on tak naprawdę nie jest strzeżony. I co? Ludzie wściekają się na nas, że ograniczamy im zabawę w wodzie.
Dodajmy, że przez czerwiec i lipiec zachodniopomorska policja odnotowała osiem utonięć na niestrzeżonych kąpieliskach - w morzu, jeziorach, oczkach wodnych, stawach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?